Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie! Budzik mnie budził tylko 3 godziny! Więc już mamy sukces! W dodatku pochwalę się wam, że zostałam Stałą Ambasadorką Full-Mellow ! Więc moje kuszenie będzie jeszcze częstsze niż było dotychczas, bo z zamawiania nie zrezygnuję <3 No ale okej! Przejdźmy do dzisiejszej notki!
Pamiętacie ostatnich ulubieńców? Wtedy wam pisałam, że pokochałam dwa naturalne kosmetyki no i dziś o jednym z nich - masło Shea. Znacie? Lubicie?
Opakowanie
Moje masło ukryte jest w plastikowym kubeczku z wieczkiem, które się nakłada i wciska (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi : ). Na opakowaniu jest naklejka, ale niestety ona szybko się wyciera i już nie zobaczymy co na niej jest napisane : c
Od producenta
Skład
100% nierafinowane masło shea
Zapach
To naturalny kosmetyk, dlatego nie ma sztucznych zapachów. Zapewne większość z was wie jak pachnie masło Shea. To delikatny zapach masła, ale przełamany pewną słodkością, a zarazem czymś ostrzejszym. Nie jest on intensywny i przynajmniej mi nie przeszkadza.
Konsystencja, wydajność
Masło Shea jest gęste, zbite i dopiero pod wpływem ciepła się rozpuszcza. Nie trzeba go wiele, bo tak naprawdę wystarczy nabrać odrobinę by posmarować naprawdę duże powierzchnie. Moje masło ma termin do grudnia 2015 i mam nadzieję, że do tego momentu zdążę je zużyć, bo jest bardzo wydajne! Zresztą na zdjęciach na niebieskim tle widać zużycie po dwóch miesiącach, używania masła na włosy, ciało, stopy, dłonie, twarz i pod oczy!
Dostępność, cenaMasło Shea dostaniecie w wielu miejscach, jednak moje pochodzi ze strony gaj-oliwny. Tutaj 200g masła Shea kosztuje teraz w promocji 28,99. Co myślę, że nie jest dużym wydatkiem, jeśli przełożymy to na wydajność.
Działanie, opinia
Jeśli miałabym wybrać tylko jeden kosmetyk, który zostanie ze mną do końca moich dni to bez wątpienia bym wybrała masło Shea. Nie znam drugiego, tak wielofunkcyjnego produktu! Najbardziej zadowolona jestem z jego działania pod oczy i na stopy. Jest to kosmetyk w 100% naturalny, dzięki czemu nie podrażnia moich oczu, a w dodatku daje mu najlepsze nawilżenie jakie można zapragnąć. Skóra pod oczami staje się jędrniejsza, a w dodatku mam wrażenie że niweluje cienie i worki pod oczami, bo są co raz mniejsze! Teraz nie potrzebuję już dwóch kremów pod oczy na raz, po prostu na dzienny krem nakładam masło shea. Drugi plus zauważyłam całkiem niedawno. Niestety odkryłam swoją alergię na kwas mlekowy. Gdy zrobiłam sobie tonik i przemywałam nim twarz, miałam wrażenie że pali mi ją. No cóż okazało się też, czemu krem z BANDI mnie popalił. Moja twarz dlatego w ciągu ostatnich dni cierpi nawet, gdy dotknę ja wodą.. A o kremach to nie ma mowy.. W tym czasie oprócz maseczki z Natura Syberici z pomocą przychodzi masło Shea, które jest na mojej twarzy przez cały czas jak jestem w domu. Dzięki niemu moja twarz się regeneruje. Z dnia na dzień mniej skóra mi linieje (jestem wężem!!!), a kremy na noc odeszły w odstawkę. Moje stopy łatwo ze mną też nie mają (na prawdę ciężkie życie mają). Jestem jedną z tych co uważa, że im wyższe buty tym ładniejsze, a jak już chodzę na płaskim, to w buciorach w których chodzę dość szybko i dużo. Dlatego potrzebują silnej regeneracji, którą jak na razie tylko jeden krem im zapewnił. Jednak, gdy się skończył trzeba było też wypróbować o to masło Shea - efekty? Zregenerowane stopki! Na prawdę polecam! Jeśli mnie znacie to też wiecie, że najchętniej wszystko bym na włosy nałożyła. No cóż, nie było inaczej w tym wypadku! Rozpuściłam odrobinę i nałożyłam. Efekt? Miękkie, błyszczące włosy! A na ciele to już chyba nie muszę nikomu mówić jak się spisuje, prawda?
Jak widzicie to mój mały skarb, z którym już chyba nigdy się nie rozstanę! I obowiązkowa pozycja w mojej łazience. A wy polubiłyście masło Shea? Czy jeszcze jakimś cudem nie miałyście z nim kontaktu?
Po pierwsze- gratuluję zostania Ambasadorką! :)
OdpowiedzUsuńA co do masła- miałam masełko kakaowe i je pokochałam, więc myślę, że to także by mnie uwiodło :)
Ach ta wszechstronność zastosowań- lubię to! :)
Olej kokosowy - uwielbiam, też jest wielofunkcyjny, wypróbuj :) A co do masła Shea miałam jedynie kosmetyki gdzie były jego śladowe ilości, ale jak jest taki dobry, to może kiedyś, kto wie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masło shea, ale ja akurat używam rafinowanego. Faktycznie, jest do wszystkiego! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mam ochotę spróbować :-)
OdpowiedzUsuńoj bardzo wydajne masełko:))
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Masełko bardzo fajne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmasło shea jest nie tylko Twoim skarbem:)
OdpowiedzUsuńteż takie chcę!:P
OdpowiedzUsuńprzydałby mi się to masełko :)
OdpowiedzUsuńOwszem lubię, zresztą kto nie lubi masła Shea ^^ :))
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Z chęcią bym wypróbowała to masełko shea :)
OdpowiedzUsuńJakoś mi nie po drodze z naturalnymi kosmetykami. Ubolewam nad ich dostępnością, a raczej brakiem, w Irlandii.
OdpowiedzUsuńO tak, maslo shea robi cuda! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ambasadorko:) To wielkie szczęście dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa mam takie masełko, ale z Fitomedu :D
OdpowiedzUsuńCzystego masła shea nigdy nie miałam. Uwielbiam za to masła i balsamy z jego dodatkiem :)
OdpowiedzUsuńMasło sheam mam i jestem z niego bardzo zadowolona. Zimą jest cudowny po kąpieli.
OdpowiedzUsuńOd dawna planuję zakup, mam zamiar używać głównie na stopy i łokcie :) czasami pod oczy.
OdpowiedzUsuńale cudnie wygląda w słoiczku :) muszę je kupić kiedyś:)
OdpowiedzUsuńZ masłem shea raz się lubię a raz nie. Lubię je nakładaś pod oczy, ale ten zapach ... fe! ;/
OdpowiedzUsuńBardzo lubię masło shea :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ;)))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ,ale skoro jest takie wydajne to ja też chcę :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie piszę o tym samym masełku, myślałam, że padnę jak wyskoczył mi Twój wpis na fejsiku. Ale moja recenzja będzie o masełku na włosach :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam czyste masła shea, ale będę musiała kiedyś się skusić na ten wielofunkcyjny kosmetyk :D chociaż głównie pewnie bym używała do stóp :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i też jest dla mnie niezawodnym kosmetykiem podczas stosowania kwasów. Poza tym dobrze się sprawdza do ciała i na stopy ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie nałożyłabym masła Shea na twarz. to byłby koszmar dla mojej skóry, jednak do dłoni i ciała sprawdza mi się super :)
OdpowiedzUsuńLubie sole do kąpieli, ogólnie lubie wszystko co do kąpieli :D olejki, bomby, płyny, byle było duuużo piany i ładnie pachniało :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ale na pewno kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nierafinowanego masła shea, ale nabrałam na niego ochotę:) Świetny wpis, który sprawił, że odkryłam (w takiej formie) ciekawy i dobroczynny kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńU mnie masło shea się nie sprawdziło. Nie cierpię jego zapachu i tego, że zostawia na skórze tłusty film.
OdpowiedzUsuń