Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paznokcie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paznokcie. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 lipca 2015

WishList Dresslink - pędzle, pędzle, dużo pędzli!

Przepraszam as za tą moją długą nieobecność, ale nie zawsze układa nam się tak jakbyśmy chcieli, ale wracam! W zeszłym tygodniu napisała do mnie Pani z dresslink.com i zapytała, czy nie chciałabym czegoś sobie od nich wybrać. Raz kozi śmierć, prawda? A, że od dłuższego czasu chciałam wypróbować pędzle dostępne u nich na stronie (wiele dziewczyn je ma), to uznałam no dobra niech będzie : ) Jesteście ciekawe co do mnie przyjdzie? No to czas start !

 Takie tasiemki do zdobień na paznokcie zawsze chciałam! No i zobaczymy, czy będę lubiła ten typ zdobień, tak jak mi się wydaje :) Kosztowały całe 1,53$ o TUTAJ


Dresslink ma fajne akcje i do każdego zamówienia można sobie domówić rzecz za 0,01$ z listy. Tej sukience nie mogłam się oprzeć, więc same rozumiecie? Mam nadzieje, że będzie na mnie dobra, bo na zdjęciach wygląda idealnie! Teraz jest nie jest niestety dostępna za 0,01$, ale cena 4,64$ zła też nie jest jeśli się okaże, że jest dobra jakościowo. TUTAJ zostawiam wam do niej link : )

No i tutaj główny powód mojego zamówienia czyli pędzle. Na zdjęciach wyglądają naprawdę dobrze, dziewczyny też na nie narzekają, więc zobaczymy co to będzie. A zapłacicie za nie niecałe 6$ co jeśli będą fajne jest niską ceną. No cóż zobaczymy jak przyjdą : )
 Pędzli do oczu też nigdy dość, dlatego ten zestaw też musiałam mieć : ) TUTAJ jest dostępny za niecałe 5$!


I zostało mi kilka dolarów do wydania, dlatego dodałam sobie o to to jajo. Nie spodziewam się czegoś na miarę RT, ale może coś w stylu Ebelin będzie? TUTAJ jest za niecałe 2$.

I jak wam się podoba mój wybór? Ja nie mogę się już doczekać, aż przyjdzie to zamówienie, bo może akurat polubię się z tymi rzeczami? :) Ja zbieram się do sprzątania, a wam życzę kochanego dnia!

piątek, 24 kwietnia 2015

OPI, The Power of Pink

Ostatnio na blogu za bardzo nie widać, że mam obsesję na punkcie lakierów. Jednak jestem na etapie, gdy uważam, że przesadziłam z zakupami przez ostatnie dwa lata i staram się ograniczyć. No cóż... Co prawda, źle nie jest bo na targach kupiłam zaledwie 3 buteleczki, ale zawsze! Dzisiejszy bohater to efekt właśnie targowych zakupów. A cena 12 złotych powiedziała do mnie MAMO JESTEM TWÓJ. Czy faktycznie to był dobry zakup? Czy faktycznie warto było?  Zobaczcie i przeczytajcie same : ) (mam nadzieje, że zauważycie że co raz lepiej wychodzi mi malowanie paznokci ^^)


Na początek może dane techniczne. Lakier jest w przeuroczej butelce o pojemności 15ml. Zakrętka jest udekorowana wstążeczkami, które symbolizują walkę z rakiem piersi. Lakier ten wchodził w skład edycji limitowanej OPI Pink Of Hearts w 2014 roku. 


Lakiery OPI mają świetne pędzelki, wygodnie się nimi maluje. Nie są za szerokie, ani też za wąskie. Włosie wykonane z elastycznego materiału. 


Lakier w buteleczce jak wcześniej przeczytałyście mnie zauroczył. Na następny dzień oczywiście od razu musiałam nim pomalować paznokcie. I wtedy czar prysł.. Lakier okazał się mało kryjący. Do efektu uzyskanego na zdjęciach potrzeba było 3 warstw, a jak widzicie końcówki i tak prześwitują!


 Bazą lakieru jest różowo-transparentny lakier, a w nim zatopione multum białych matowych i różowych błyszczących dużych rombów. Oprócz tego są też malusieńkie drobinki różowego brokatu. Całość daje w buteleczce przesłodki widok!


  Drobinki nakładają się w miarę równomiernie i nie ma problemu, by je wyłowić. Jednak baza lakieru jest na tyle mleczna, że każda kolejna warstwa delikatnie zmniejsza widoczność drobinek z warstwy poprzedniej. Jednak efekt końcowy jest całkiem przyjemny! I jak widzicie przypomina mi delikatnie shake truskawkowy!



 Uważam, że lakier ten lepiej się sprawdzi na jasno różowej bazie, np Fiji, co muszę koniecznie sprawdzić! Napisałam wam, że po pomalowaniu przestał mi się podobać ten lakier. Jednak z godziny na godzinę moja miłość do niego rosła. I gdy go zmywałam wiedziałam, że nie ostatni raz u mnie gości.


U mnie na paznokciach wytrzymał 3,5 dnia, co jak na OPI to wspaniały wynik. Dodam, że  u mnie lakiery nie trzymają się zwykle dłużej niż właśnie ten czas (wyjątkiem jest Essie). Możliwe, że gdybym kupiła lakier w pełnej cenie czyli 50/60 złotych to zadowolona bym nie była. Ale w sumie za 12 tak jak go kupiła to nie jest źle! Ma też jeszcze jedną wadę. Koszmarnie się zmywa, ale czego oczekujemy po 3 warstwach brokatu na paznokciach?


Jak wam się podoba ten shake truskawkowy? Lubicie takie kolory i takie brokaty, czy raczej unikacie? Dajcie koniecznie znać czy macie go, albo czy znacie podobne lakier w niższych cenach i innych kolorach. A ja uciekam do pracy. Buziaki! : *

wtorek, 10 lutego 2015

Catrice, Karl Says Tres Chic

Są takie momenty kiedy brakuje wam czasu na wszystko? No to właśnie ja przechodzę ten moment i jest mi z tym ogromnie ciężko! No, ale nie będę narzekała i przedstawiam po długim czasie lakier do paznokci. Ciekawe, czy polubiłam ten kolorek?


Lakier trudno uchwycić na zdjęciach. U góry jest za jasny, na dole troszkę za ciemny. Na zdjęciu 4 chyba jest idealnie złapany. Kolor to taki shake truskawkowy z dużą ilością owoców. Powiem wam, że chyba nawet nie miałam nigdy wcześniej takiego koloru. Dlatego też musiałam go mieć!


Do pełnego krycia potrzeba ok. 2-3 cienkie warstwy, co jak dla mnie jest standardem. Jednak jeśli wolicie jedną warstwę to myślę, że jak zaaplikujecie trochę więcej umiejętnie lakieru to da radę : )



Nie powiem wam czy wysycha szybko, ponieważ nie rozstaję się aktualnie z wysuszaczami, ale mogę za to ponarzekać na trwałość. Niestety lakier ten nie grzeszy trwałością. Prawa ręka po 1,5 dnia zaczynała odpadać, a po dwóch dniach na lewej ręce zaczęły ścierać się końcówki. Po 3 dniach już tak to źle wyglądało, że musiałam zmyć. 


 Zmywa się bezproblemowo, nie zabarwia płytki, ani nie powoduje jej żółtego zabarwienia. .


Jego konsystencja pozwala na całkiem bezproblemowe pomalowanie paznokci. Malowanie ułatwia też szeroki pędzelek, który jest równo przycięty.


 Mimo, że trwałość nie jest na plus to i tak ten lakier ma coś w sobie, na praktykach koleżanka była nim zachwycona. A ja strasznie żałuje, że niestety na moich dłoniach wygląda trochę dziwnie i niestety nie pasuje mi raczej do dłoni, ale przekonam się o tym jak znów nim pomaluję pazury.


Cena lakieru to okolice 15 złotych. Szafy Catrice znajdziecie m.in. w Naturze, Tesco i Kauflandzie.


Lakier na czyichś dłoniach bardzo mi się podoba, u siebie jakoś na razie nie jestem przekonana, ale możliwe że się to zmieni : )

Przyznać się, która z was ma ten lakier? : )

czwartek, 8 stycznia 2015

OPI, In the cable car-pool lane

Obiecuję, że jutro będą albo zakupy grudnia, albo ulubieńcy roku! Tylko, żebym przeszła przez jutrzejsze kolokwium z mechaniki : ) Dzisiaj wam pokażę natomiast lakier, który w grudniu najczęściej gościł na moich paznokciach.



Tak jak wam pisałam w ulubieńcach grudnia - niestety mój ukochany kolor Malaga Wine z OPI został mi na jeden raz. Kupiłam i wypróbowałam naprawdę ogrom lakierów w podobnym kolorze, jednak to nie to samo. Na targach w listopadzie kupiłam ten o to kolor. Nie jest podobny do Malagi, ale uważam że jest całkiem dobrym zastępcom.


To kolor ciemnej wiśni wymieszany z fioletem. Coś pięknego! To również niepowtarzalny kolor, którego niestety nie da się do końca na paznokciach sfotografować. Te dwa zdjęcia powyżej najbardziej oddają rzeczywisty kolor lakieru.


I szczerze powiedziawszy to kocham ten lakier tylko za kolor. Kolorem wybrania wszelkie mankamenty jakie posiada. A jest ich wiele.... Niestety.. To co zobaczycie na paznokciach to efekt dwóch dni na paznokciach. Po pierwsze widać jak mi paznokcie szybko rosną, a po drugie widać jak styrane są końcówki... Niestety jutro zacznie odpryskiwać, bo dla tego lakieru 3 dni to maksimum.


Pędzelek jest taki jak lubię. Elastyczny, a w dodatku szeroki! Umożliwia na szybkie pomalowanie paznokci, bez zbędnego męczenia się. 


Kolor jest piękny.. Niestety na paznokciach widzicie 3 warstwy! No cóż, jak dla mnie to całkiem sporo niestety, bo przyzwyczaiłam się, że dwie stanowczo wystarczają. No cóż, chyba te moje borda od OPI tak mają. Ten kolor jak i Malaga Wine są bardzo wodniste. Plus w tym, że całkiem szybko wysycha i nie trzeba pomagać mu wysuszaczem. Trzy warstwy schną do 20 minut : )


Minusem jest również standardowa cena lakierów OPI, bo to aż 50 złotych. No i kolejny minus to fakt, że ten lakier nie wchodzi do stałej kolekcji OPI,a pochodzi z kolekcji jesiennej 2013 roku.


 Nie barwi skórek, łatwo się zmywa, czy barwi płytkę to wam nie powiem, bo używam bazy w postaci odżywki z Bielendy. Sam z siebie błyszczy przez jeden dzień, potem traci błysk. To co widzicie to efekt SV :)

Tak lakier mnie uwiódł swoim kolorem, jednak jeśli zależy wam na trwałości to stanowczo odradzam.

A jak wam się podoba? Podbił wasze serce, czy raczej wolicie co innego? Dajcie znać!

PS. znalazłam Malagę za 30 złotych i chyba kliknę ją *_*

wtorek, 18 listopada 2014

May to Be, Wysuszacz do lakieru

Nawet nie wiecie co dzisiaj się stało, przyszła do mnie moja ukochana, najlepsza szminka pod słońcem. Tak tak MAC HEROINE! No i wiecie teraz już nie zmienię tej szminki do końca swoich dni. Po prostu kolor idealny! I wątpię, że w tym miesiącu nałożę coś innego na usta. Jednak nie samymi szminkami człowiek żyje, dlatego dzisiaj na szybko kilka słów o wysuszaczu do lakieru, który.... No właśnie czy on cokolwiek robi? 


Co do wysuszaczy jestem monotematyczna. Moim ulubieńcem jest rapidry i to jego głównie używam od roku. Jednak umarł śmiercią gluciowatą i zostałam bez niego. No i tutaj pojawiają się gorsze i lepsze produkty. Kropelki raz działają, raz nie.. W czerwcu zachwyciłam się psikaczem OPI, jak mi na pokaz malowali paznokcie, jednak odkładałam zakup na targi (wiecie, że NIE KUPIŁAM?!). Dlatego myślałam, że ten wysuszacz podbije moje serce. I już na początku wam powiem, że sama nie wiem co z nim jest, ale ja nie wiem czy on działa, czy to przypadek.


Wysuszacz ten jest w butelce z atomizerem, który się nie zacina i rzeczywiście mgiełka, która z niego się wydobywa jest odpowiednia. Z jego wydajnością też nie jest źle, bo używam go już z 4 miesiące i nadal jest. Niestety nie wiem, gdzie i za ile można go dostać, ale najprawdopodobniej będą to małe drogerie, a koszt nie będzie wysoki.


 W składzie znajdziemy alkohol denat, który oprócz wysuszania skórek, może zmatowić lakier jeśli popsikamy zbyt mokry lakier. (patent na matowy manicure, nauczyły mnie panie na praktykach na zakładzie patomorfologii, mokry lakier na paznokciach wsadzamy do alkoholu!). Pachnie całkiem przyjemnie, bo słodkimi cytrusami. Ale czy to koniec?


Sprawdzałam go naprawdę długi czas, bo sama nie wiedziałam co ja mam wam napisać o nim. Czy go polecam, czy nie? I raczej nie polecam. A czemu? Ponieważ albo on ma złe dni, albo to moje lakiery mają złe dni, ale ten wysuszacz wysusza tylko niektóre lakiery. Dokładnie tak jak słyszycie! Niektórym nawet troszeczkę nie przyspieszy czasu wysychania. Ale to nie wszystko! Gdy ma gorsze dni, a ja go znów sprawdzam na tym lakierze co go wysusza to potrafi nie wysuszyć. Rozumiecie, czy za bardzo pokręciłam? Reasumując wysuszacz sam nie wie czy wysusza i jakie lakiery wysusza. I sama już nie wiem, czy to ja coś źle robię, czy to on jest taki dziwny? Jednak muszę przyznać, że gdy udała nam się współpraca to ładnie nabłyszczał płytkę olejkiem i nie wysuszał nadmiernie skórek wokół paznokci. Ale czy warto ? Odpowiedź może być tylko jedna...


piątek, 7 listopada 2014

La Rosa, Odzywka do paznokci Bomba Keratynowa

Przeżyłam mechanikę o 7:30! Przeżyłam również 3 godzinny wykład z mechaniki! I egzamin z fizyki! Jesteście dumne? Mam nadzieję, że fizyki nie będę musiała w sesji poprawkowej pisać jeszcze raz! : ) Z racji, że dzisiejszy dzień był pewien wrażeń jak widzicie to notka będzie o czymś lekkim i przyjemnym. I nie będzie to Yankee Candle, chociaż wierzcie mi, że mogłoby być! : )
Jak już wiele razy wspominałam, moje paznokcie uległy zniszczeniu po odżywce Eveline 8w1. Wiem też, że duża część z was jest z niej zadowolona, jednak uważam, że wiedząc co ona może zrobić to nie powinien jej nikt polecać, ale to najwyżej nie na moim sumieniu będzie : ) Ratunek moich paznokci jest żmudny i długotrwały. Nie jest to na prosta droga, ma wiele zawijasów i problemów. Jednak moje paznokcie wychodzą na prostą. Zresztą wydaje mi się, że już są na prostej i tylko mały odcinek to bycia cudownymi. Jakiś czas temu pisałam wam o cudownej rosyjskiej odżywce. Jednak musiałam ją odstawić, by paznokcie się do niej nie przyzwyczaiły. Odstawiłam ją w czerwcu, gdy w moje ręce trafił mały bubelek, który odstawiłam gdy otrzymałam tą odżywkę


Odżywka oprócz tego, że ma standardową buteleczkę co lakiery do paznokci to opakowana jest w pudełko, na którym wszystko co trzeba to jest napisane + w środku jest również ulotka. To opakowanie przynajmniej trochę ratuje przed ciekawskimi łapkami innych.


Odżywkę można nosić na paznokciach jako lekko mleczny lakier, co na prawdę w ciągu tych wszystkich miesięcy się świetnie sprawdzało. Bo nie zawsze miałam ochotę malować paznokcie (aż niewiarygodne, prawda?!) Na początku nie było problemów z aplikacją. Teraz już na końcówce, lekko zgęstniała, ale jeszcze dajemy radę!


Odżywka nie zawiera formaldehydu, dlatego nie bałam się jej używać. Najwyżej po prostu byłaby zwykłym lakierem bazowym. Jednak na całe szczęście, prócz ochrony płytki przed przebarwieniami i wyrównaniem jej powierzchni ma też inną zaletę.


No właśnie ! Zaletą jest fakt, że odżywka na prawdę wzmocniła moje paznokcie. Gdy nią maluję paznokcie, nie przypominam sobie, żeby w jakiś dziwny sposób paznokcie mi się połamały same z siebie, czy też rozwarstwiały płatami. Przyznam, że paznokcie co raz rzadziej też się łamią po silnych uderzeniach, a w dodatku są niezłą bronią i potrafią skrzywdzić! Co gorsza najbardziej to ja się nimi krzywdzę i jestem cała obdrapana, a rajstopy mam na jeden raz. Coś za coś. Na efekt po tej odżywce czekałam około miesiąca. I niestety dopiero po miesiącu odżywka zaczęła działać. Niestety brak odżywki, która by działała przez taki czas, był sporym wyzwaniem dla niej.
Odżywka nie nawilża ani skórek, ani paznokcia, dlatego by nadać im elastyczności trzeba je od czasu do czasu dokarmiać olejkiem.


Nie jest to droga odżywka, bo np . TUTAJ znajdziecie ją za 13 złotych. Co uważam za całkiem przyjazną cenę, jeśli komuś zależy na działającej odżywce bez formaldehydu, bo wiem że o takie dość trudno : )


A teraz się przyznajcie, która ma do polecania jakąś odżywkę (BEZ FORMALDEHYDU!) 
Chcecie też usłyszeć o bubelku odżywkowym?

wtorek, 4 listopada 2014

Lakier do paznokci Allepaznokcie, nr 73

Dzisiaj bez żadnego wstępu, bo znów musiałabym smutać. Jednak pokażę wam lakier, który na prawdę przypadł mi do gustu i o dziwo miałam go nawet 3 razy na paznokciach! Ciekawi co to za lakier? To zapraszam!

Lakier dostałam na spotkaniu i od razu mnie zaciekawił, mimo że to nie moja ukochana czerwień! Lakier w zależności od światła potrafi zmieniać kolor od granatowego do fioletowego! No mówię wam coś pięknego!


Lakier mimo, że ma w sobie drobinki to nie jest to ani wykończenie perłowe, ani też nie jest to brokat. Jak widzicie są tam jakby błyszczące płatki, które opalizują na granat i kobalt.


 Największym zaskoczeniem dla mnie jest fakt, że lakier wytrzymał u mnie 6 dni! A wiecie, że to jest rzadko u mnie spotykane. Po prostu po 6 dniu, na prawej ręce na jednym palcu mi odprysnął i nic więcej! Nawet błyszczy tak samo przez cały czas.


 Nie barwi płytki paznokcia, ani nie jest oporny w zmywaniu i bez problemu zmyjecie go każdym zmywaczem.

Dzięki wygodnemu, dość szerokiemu pędzelkowi malowanie jest prawie bez problematyczne. Nie rozlewa się na skórki jak niektóre, ani nie ma problemu z jego nadmierną gęstością.



Bardzo szybko wysycha, bo nie zajmuje to więcej niż 10 minut! W dodatku jeśli zależy wam na tym by lakier krył po jednej warstwie to właśnie ten lakier takim jest. 


Jak widzicie lakier ma same plusy (no dobra jeden minus jest, z buteleczki jak widać szybko zmywają się napisy, jeśli nosicie go w torebce) , co dla mnie jest dziwne, bo większość lakierów tej firmy u mnie się nie sprawdziło. Lakier kupicie TUTAJ za 6,90, co wydaje mi się całkiem fajną ceną, a ja chyba muszę wypróbować inne kolory : )


A jak wam się podoba lakier? Lubicie takie dwuznaczne kolory? Czy wolicie jednoznaczne proste kolory?

Pamiętacie o moim małym rozdaniu?