Niestety zajęcia do 20 dzisiejszego dnia uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie, ale trzeba z tym żyć i na zapas napisać notkę : ) W ten sposób dzisiaj wam opowiem o peelingu, który stanowił duet do mojego ulubionego masełka do ciała ostatniego miesiąca. A czy peeling dostanie miano mojego ulubieńca?
Opakowanie
To standardowy, odkręcany słoiczek, dzięki któremu możemy wydobyć produkt do końca. Ja w peelingach jestem fanką takich opakowań, bo po prostu nie ma problemu w użytkowaniu. Różowy słoiczek jest przeuroczy i myślę, że ze mną zostanie na jakieś bibelotki : )
Skład
Niestety jak widać skład nie zachwyca.. Parafina, PEG, a potem dopiero olej z czarnej porzeczki. Musicie przyznać, że skład nie jest piękny...
Od producenta
"Cukrowy peeling do ciała o zapachu ZMYSŁOWEJ WIŚNI to idealny sposób na poprawę wyglądu i kondycji skóry. Peeling został wzbogacony o OLEJ Z CZARNEJ PORZECZKI o silnych właściwościach regenerujących, przeciwstarzeniowych i ochronnych na skórę. Peeling skutecznie wygładza, zmiękcza i odnawia naskórek, poprawia mikrokrążenie, ujędrnia i uleastycznia skórę. Intensywny zapach zmysłowej wiśni poprawia samopoczucie i nastraja pozytywnie. Podaruj swojej skórze owocową pielęgnację i uczyń swoje ciało pięknym, pachnący, zmysłowym i bardzo apetycznym."
Zapach
Ten zapach różni się od tego w masełku, jest bardziej słodki i nie ma dodatku tej nuty jogurtowej. To o wiele płytszy i mniej zaskakujący zapach. Bardziej sama mamba wiśniowa.
Konsystencja, wydajność
Jest to bardzo gęsty peeling, w którym znajdziemy dużo drobinek cukru. Niestety są one zatopione w parafinie. Z wydajnością nie jest, aż tak źle bo wystarcza na 6 razy, czyli u mnie na 2 tygodnie.
Dostępność, cena
Znajdziecie go w każdej drogerii za ok. 15 złotych.
Działanie, opinia
Na samym początku trochę zawiódł mnie zapach, który nie był podobny do masła do ciała, a szkoda! Jako peeling zaliczyłabym go bardziej do tych średni zdzierających, bo niestety parafina "hamuje" jego działalność zdzierającą. Co mnie zaskoczyło to fakt, że nie pozostawia aż takiej dużej warstwy parafiny na ciele i spokojnie bym z nią wytrzymała, jednak i tak wolę ją zmyć żelem. Nie zachwycił mnie na tyle, bym chciała do niego wrócić lub do innej wersji zapachowej, bo jednak dla mnie jest ważne, by peeling był mocnym zdzierakiem i radził sobie z moją skórą. W dodatku skład nie powala na łopatki. Co prawda skóry ani nie wysusza, ani nie uczula, a po użyciu jest całkiem gładka. Jednak to nie to i trzeba szukać dalej. Ja mówię mu nie, ale jeśli nie przeszkadza wam parafinowa warstewka, czy też słabsze ścieranie, a zapach wam przypadłby do gustu to nie jest zły. Ja wymagam jednak czegoś więcej i tracę nadzieję, że coś mi się bardziej spodoba niż peeling lodowy z Natura Siberica.
Nie miałam, ale ogólnie lubię peelingi Bielendy :) Szkoda, że zapach trochę Cię zawiódł :/
OdpowiedzUsuńno myślałam, że to będzie zapach jak masełka, a tu proszę : c
UsuńOpakowanie śliczne :) Szkoda, że skład i zapach nie zachwycają...
OdpowiedzUsuńzapach jest przyjemny, no ale już nie taki cudny jak w masełku
UsuńOpakowanie jaki konsystencja cudne, szkoda że reszta już nie taka fajna ;)
OdpowiedzUsuńno niestety, ale to nie znaczy że u wszystkich tak będzie. Ja byłabym kiedyś zadowolona, ale peeling lodowy mnie rozpieścił działaniem : )
UsuńWygląda bardzo ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie zaciekawiłaś mnie tym zapachem ;)
zapach dla miłośników słodyczy prostej będzie idealny : )
UsuńMam go, ale jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak się będzie sprawował : )
Usuń200 g na dwa tygodnie? :) Chciałabym mieć takie tempo :)
OdpowiedzUsuńno bo ja co dwa dni się peelinguje : )
UsuńWygląda zachęcająco,ale skład mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńno skład nie powala pozytywnie : p
UsuńWspaniała konsystencja i energetyczny kolor :)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie, ale szkoda, że jest średnim zdzierakiem : c
UsuńRaczej się nie skuszę..
OdpowiedzUsuńnie jest to na pewno must buy : )
UsuńNie miałam jeszcze żadnego peelingu z Bielendy, ale znam ich produkty i nie które wprost uwielbiam. Z peelingów polecam Phenome, Starą Mydlarnie i Lirene:).
OdpowiedzUsuńphenome <3 już długo mam zamiar kupić ich peeling. A starą mydlarnię bardzo lubiłam!
UsuńSłaba wydajność jak na tą pojemność... Peelingi Bielendy tak srednio mi pasują
OdpowiedzUsuńOd peelingu wymagam jednak dokładnego ścierania martwego naskórka, więc najczęściej kończy się to tym, że po prostu mieszam sól z olejem. ;]
OdpowiedzUsuńMam go, ale nie mogę się za niego zabrać :P
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam. Mimo Twojej recenzji nadal jestem ciekawa jego i zapachu :) Może kiedyś wpadnie w moje łapki. Ale wiadomo - najpierw zapasy :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbian peelingi z Organique:D i peeling na 6 razy?! Wow!
OdpowiedzUsuńNie mam ale wąchałam i mi się zapach podobał :)
OdpowiedzUsuńNie lubię wiśni we wszelakiej postaci, więc nigdy nawet nie zerkałam w jego stronę :p
OdpowiedzUsuńjestem go bardzo ciekawa, nie wiem jak z zapachem, bo nie przepadam za wiśnią;)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam zapach wisni.. i własnie dla niej chetnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńMmmm już przez monitor czuję ten zapach :) Ja jestem wielką miłośniczką peelingów, w łazience stoją chyba 3 a może 4 - wszystkie oczywiście rozpoczęte :) Bardzo lubię peelingi ORGANIQUE i cukrowe peelingi Bomb Cosmetics :)
OdpowiedzUsuńDla mnie już odpada ze względu na parafinę, staram się jej unikać. No i ja też wolę mocne zdzieraki czego tutaj nie ma, więc może peeling spadać ;P
OdpowiedzUsuńA ja bym wolała taki peeling zrobić sobie sama w domu :). Chociaż naturalnie ;p
OdpowiedzUsuńładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa się zawiodłam na Peelingach z bielendy. Dla mnie mało wydajne a ta warstwa parafiny jest okropna. Zużyłam jak wodę ;/ za to z maselkami bujam sie do tej pory ale sukcesywnie wszystko zużywam powoli ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam peelingów z bielendy, na ten pewnie bym się skusiła przez wiśnie na opakowaniu :D ale racja, skład nie szaleje...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za peelingami zawierającymi parafinę, ale chłód tak daje mi w kość, że się chyba będę musiała przeprosić z nimi...
OdpowiedzUsuńmiałam i nie lubiłam, ostatnio nie mogę trafić na żaden dobry peeling do ciała :c
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam zapachy kosmetyków Bielendy, zwłaszcza peelingi ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w zapasie czeka malinka.
Wygląda słodko :D
OdpowiedzUsuńzapach musi być świetny :)
OdpowiedzUsuńwygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ze względu na zapach, ale parafina w składzie zniechęca - o ile jestem ostatnio w stanie tolerować parafinowe balsamy do ciała, to peelingi niestety już nie :/
OdpowiedzUsuńMi w sumie na ciele parafinowa warstewka nie przeszkadza, ale wolę mocne zdzieraki, bo lubię się czuć taka wyszorowana :D
OdpowiedzUsuńTak slicznie wyglada ten peeling!
OdpowiedzUsuńMi parafina w kosmetykach do ciała nie przeszkadza tak bardzo, więc może go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam masło i zapach był cudowny a na peeling się czaję malinowy ;D
OdpowiedzUsuńLubię pachnące wiśnią kosmetyki. =)
OdpowiedzUsuńNie używałam tego produktu.
Szkoda, że jednak jego działanie Cie
nie zachwyciło. =/
Wygląda kusząco, niestety nie miałam :/ Ja stosuję peeling z Soap&Glory :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że peeling ten nie masuje skóry tak mocno jak tego się oczekiwało... Sama nie miałam produktów z tej serii. Przynajmniej na dzień dzisiejszy ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam... "jeszcze" to dobre słowo :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zapach Cię zawiódł, liczyłam na cudną wisienkę :)
OdpowiedzUsuńmiałam malinę do ust jakoś sie nie sprawdziła wiec produkty z tej serii nie kuszą mnie.
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco (ten kolor!), ale ja już nigdy nie kupię peelingu Bielendy - kiedyś kupiłam cukrowy i zdziwiłam się, bo okazało się, że w środku jest 'podwójne denko' i samego produktu jest bardzo mało
OdpowiedzUsuńPamiętam ze chciałam je bardzo wypróbować bo opakowania mają zachęcające wręcz soczyste; )
OdpowiedzUsuńOmijam peelingi z parafiną bo nie lubię tej warstwy której pozostawiają na skórze.
OdpowiedzUsuńmam go i lubię, ale zapach średni.
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco, ciekawe czy zapach by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńwygląda super ;D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nim, jak i za żadnym z Bielendy. Powodują u mnie uczucie takiej wstrętnej tłustości na skórze, brr..
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie, tym bardziej że mam jeszcze 2 peelingi w zapasie, a że wprowadzam minimalizm kosmetyczny na kolejny peeling sobie nie pozwolę raczej :P
OdpowiedzUsuńpeelingi uwielbiam wszystkiie! teraz mam z Perfecty Kryształową Rosę bodajże i ma fajny świeży zapach, tyle, ze to peelng solny
OdpowiedzUsuńMam ten peeling tylko w wersji malinowej - cudo ♥
OdpowiedzUsuńJa miałam wersję malinowa ;) i całkiem przypadła mi do gustu, zwłaszcza zapach, a parafinowa warstwę zmywalam żelem. ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, nie miałam okazji wypróbować, ale peeling Tutti Frutti Brzoswinia&Mango pachnie obłędnie! :)
OdpowiedzUsuńmi w sumie te minusy by nie przeszkadzały:D
OdpowiedzUsuńMam ten peeling i masełko w zapasach, ciekawe jak się u mnie sprawdzą :)
OdpowiedzUsuń