Apart, płyn do kąpieli, lilia i lotos - cudownie pachniał, robił świetną pianę. W dodatku nie wysuszał skóry. Nie jest drogi w dodatku więc co jakiś czas wracam do niego : )
Facelle, żel do higieny intymnej - służył mi dzielnie od kilku miesięcy. Kosztuje coś ok.4 złotych, a jego wydajność bije na łopatki wszystko inne! Bardzo się polubiliśmy i wrócę do niego : )
Omnia botanica, żel pod prysznic - używałam go bite 2 miesiące, prawie codziennie! I dopiero teraz się skończył. Nie wrócę do niego przez zapach, ale każdy inny bardzo chętnie! Więcej poczytacie o nim TUTAJ
Bebe, body lotion - nie mogłam go znieść, męczyłam się niemiłosiernie, dlatego zaczęłam go używać do mycia się. Ładny zapach i nic po za tym... Więcej przeczytacie o nim TUTAJ
Natura Syberica, Syberyjskie Masło antycelluitowe - moje ukochane masło się skończyło, na pewno wrócę! Więcej o nim znajdziecie TUTAJ
Adidas, żel pod prysznic Fresh - ładnie pachniał, ale jego wydajność jest tragiczna..
Cztery Pory Roku, aloesowy krem do rąk - mój torebkowy przyjaciel, na pewno wrócę do niego, recenzja o TUTAJ
Karina, żel z kompleksem aminokwasów i mikroelementów - zużyłam go do szyi i całkiem fajnie się spisywał, ale nie kupię go, bo skład przeraża, recenzje znajdziecie TUTAJ
Rexona, antyperspirant pure protecion - pachniał prawdziwym ozonem, ale niestety nie chronił tak jak bym tego chciała.
Avon, mleczko do demakijażu z odżywką - w końcu ten bubel się skończył! Męczyłam go niemiłosiernie, a demakijaż dokańczałam płynem micelarnym. Nigdy więcej! Recenzję przeczytacie TUTAJ
Sylveco, lekki krem brzozowy - niestety skończył się mój ulubieniec wśród kremów, na pewno wrócę do niego jak tylko skończę zapasy! Recenzja KLIK
Bandi, maseczka drożdżowa - szału nie było, fajnie nawilżała i tyle : c Nie wrócę do niej, a jeśli jesteście jej ciekawe to zapraszam TUTAJ
Yes to cucumbers, żel pod oczy - najwydajniejszy produkt wszech czasów! Żel kończył mi się przez 4 miesiące, przez dwa wcześniej było go dużo, czyli w sumie używałam go pół roku. Polubiliśmy się, ale raczej jednak nie kupię go więcej, recenzję znajdziecie TUTAJ
Oral-B, Płyn do płukania jamy ustnej - naprawdę dobry produkt, jeśli dla kogoś Listerene jest za mocny. U mnie sprawdził się bardzo dobrze i możliwe że wrócę do niego dla odmiany : )
Himalayah, Pasta Complete Care - kolejna tubka, kolejny raz zachwyty. Będę wracała na pewno!
Oeparol, balsam do ust - była to fajna wazelinka w sztyfcie, jednak zapach nie podbił mojego serca tak jak wersja melonowa. Nie wrócę bo znam lepsze.
Serical, Crema al Latte - maska już kultowa na blogach w końcu u mnie dobiła dna, na pewno wrócę jeszcze do niej! Recenzję znajdziecie TUTAJ
The Body Shop, Bananowa odżywka do włosów - odżywka, która przyczyniła się do przesuszenia moich włosów. By tego uniknąć mieszałam ją z inną. Nie kupię ponownie : c Recenzja TUTAJ
Batiste, Suchy Szampon wersja tropikalna - nigdy nie zmienię suchego szamponu na żaden inny. Batiste są genialne. Ta wersja była fajna, ale znacznie bardziej wolę tą dla ciemnych włosów. Bo ta nie umiejętnie zaaplikowana albo w pośpiechu może rozjaśnić włosy.
Maybelline, Maskara XX - nie mam pojęcia co to za maskara, bo wzięłam siostrze i tyle co został napis do Maybelline, ale jest świetna! Jak zobaczycie ją to polecam! (ok dobra widzę delikatnie napis express volume)
Inglot, Sprint cień do powiek Deep Rose - piękny mój ukochany pierwszy cień, przez 3 lata był jedynym cieniem jakiego używałam.
Maybelline, Afinimat - nie wiem co o nim myśleć, czasem był super, czasem tragedia. Nie wrócę do niego niestety..
Maxfactor, Lasting Performance - mój ulubieniec wszechczasów, nigdy mnie nie zawiódł, był idealny! Na pewno kupię go nie raz!
Sephora, podkład matujący w kompakcie - drugie zdenkowane opakowanie, używałam jako puder. I to był najlepszy puder jaki w życiu miałam, matowił skórę na cały dzień aż do zmycia. Perfekcyjny!
Lirene, Maseczka Nawilżająco-kojąca - nie polubiłyśmy się, po prostu nie robiła kompletnie nic...
Natura Syberica, maseczka nawilżająca - wydajna i świetnie nawilżająca. Ja, moje koleżanki i moja mama uważamy, że jest to jedna z najlepszych.
Ziaja, yego szampon dla mężczyzn - o dziwo świetny szampon oczyszczający, rozważam jego zakup.
Denko nie tak spektakularne jak bym chciała, ale zawsze do przodu : ) A wy miałyście coś z moich denek? A może inaczej się u was sprawdziły te kosmetyki niż u mnie? Dajcie znać : *
Przypominam o mini-rozdaniu na blogu : )
Łoooooł grubaśnie! Niezłe dno! Moje również będzie sowite! :D
OdpowiedzUsuńDuże dno!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię spraye Rexony, a odżywka bananowa z TBS jest jedną z moich ulubionych! :) Szkoda, że u Ciebie się nie spisała.
No i suche szampony Batiste najlepsze :)
Niezłe denko, faktycznie do ostatniej kropli wyciskasz :)
OdpowiedzUsuńSporo tego ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Batiste rządzi! :) Ja wykończyłam już jedno duże opakowanie, zaczęłam drugie...i będę musiała znów zrobić zapasy :D
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tych rzeczy haha :P
OdpowiedzUsuńMaske do włosów mam taka samą i chyba na rok mi starczy ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze denka:) ja uzywam milion produktow na raz wiec denkowanie idzie mi bardzo slabo :(
OdpowiedzUsuńnic z Twojego denka nie używałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńczaje się i czaje na ta odżywkę bananowa i szampon z TBS ale opinie są mega skrajne.. jednym pasuje super innym kompletnie nie.. no i sama nie wiem czy kupić sobie czy lepiej odpuścić :(
Dużo kolorówki :) U mnie to prawie nigdy się nie dzieje :P Ejjjjjjjjjj właśnie, a co do tej serii ozonowej z TSSS to ona wg mnie pachniała ozonem ! Wąchnij sobie jeszze raz, mówie Ci :D
OdpowiedzUsuńA właśnie wczoraj się zastanawiałam nad tym mleczkiem z Avonu ale nie kupię.
OdpowiedzUsuńWielkie denko! Niestety niczego nie znam
OdpowiedzUsuńSpore denko,niczego nie używałam :/
OdpowiedzUsuńO widzę nawet wykończone trzy podkłady ;) Niestety nigdy ich nie miałam :/
OdpowiedzUsuńŚwietne zużycia! U mnie Facelle kompletnie się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zamówić sobie ten krem brzozowy od Sylveco:-) koniecznie:-)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty! Zabieram się i zabieram a zabrać nie mogę ;D
UsuńSpore denko :). Miałam z niego jedynie żel Adidasa, który mnie nie zachwycił :).
OdpowiedzUsuńkurcze nie miałam nigdy tej rexony!
OdpowiedzUsuńNatura SIberica, jest już na mojej liście kosmetyków czekających w kolejce do zakupu po wykończeniu tego co mam. Aż sama się sobie dziwię, że jeszcze nie miałam żadnego z ich produktów a zbierają na wielu blogach świetne recenzje :)
OdpowiedzUsuńSpore nawet to denko ;]
OdpowiedzUsuńile znajomych produktów :D kolorówka i pielęgnacja bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam że nie znam tych produktów ale na Batiste mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńU mnie płyn Facelle czeka grzecznie na swoją kolej, ale fajnie, że u Ciebie się sprawdził, już chcę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńZ tego denka znam tylko lekki krem Sylveco :)
OdpowiedzUsuńGratulujże zużyć, zwłaszcza tych z kolorówki :)
OdpowiedzUsuńSporo tego. :)
OdpowiedzUsuńFacelle używam do mycia włosów, a pastę Himalayah równię lubię, tylko mam wrażenie, że troszkę za mocno się pieni ;)
OdpowiedzUsuńWOW!!!!! ALE ZDENKOWAŁAŚ! :))))
OdpowiedzUsuńsporo zużyć i do tego kolorówka :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko lekki krem brzozowy i też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNo przyznam, że niewiele z Twych zużyć znam ;)
OdpowiedzUsuń