wtorek, 17 czerwca 2014

Krauterhof, Peeling do ciała z masłem kakaowym i masłem Shea - Natko

Dziękuje wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia i odrośnięcia włosów, które opłakuje : * Ja też mam nadzieję, że odrosną!

A dzisiaj o peelingu, którego ostatnimi czasu używam. Sięga dna, dlatego czas napisać o nim kilka słów : )
 Opakowanie
Prosty, biały, plastikowy słoiczek, który urodą nie grzeszy. Ale Ma wszelkie ważne informacje na sobie, więc jestem w stanie mu wybaczyć. Zresztą uczę się nie oceniać produktu po okładce : ) Nie jest trudno otworzyć ten słoik, dlatego raczej na wyjazdy to go nie polecam brać.

Od producenta
 Skład
Sól, gliceryna, parafina...masło kakaowe i masło shea jest. Nawet jakiś PEG nam wskoczył, no dobra produkt nie zostaje długo na skórze, więc do dzieła : )
 Zapach
Nie ukrywam, że to piękny zapach. Trochę pomiędzy czekoladą, a ptasim mleczkiem. Idealnie się nadaje na zimowe wieczory. Jest dość intensywny, dlatego podczas peelingowania czujemy go w łazience (nie wiem jak to z dużymi łazienkami będzie, ale w mojej małej jest czuć!)
 Konsystencja, wydajność
Ja peelinguje ciało co dwa dni. Wiem nie powinno się tak często, ale jestem od tego uzależniona <3 I ten produkt wystarcza mi już na 3 tygodnie, a zostało jeszcze na jakieś 2 zabiegi. Dlatego wydajność jest całkiem fajna! Co do konsystencji. Jest to peeling solny, mocno zbity, jednak u góry pływa (czego nie udało mi się już sfotografować) żółta warstewka tłuszczyku, który trzeba wymieszać z tą gęstą masą soli. Trzeba to zrobić przed każdym użyciem. Ja znalazłam dobry patent na tą warstewkę - mieszałam produkt i wsadzałam zaraz po użyciu do lodówki, dzięki czemu nie musiałam za każdym razem babrać się w tym : ) Teraz, gdy została resztka - konsystencja jest idealna.
 Cena, dostępność
Produkty tej firmy znajdziecie na stronie Polskiego dystrybutora o TUTAJ, za ok. 17 złotych.
Działanie, opinia
Peelingu nie polecam dla osób, które są często gryzione przez komary, albo mają wybitne zdolności do robienia sobie ran. Ostrzegam w tych przypadkach szczypie okropnie, bo to w końcu sól : ) W innym wypadku, peeling zaliczyłabym do średnich zdzieraków, które dobrze masują i usuwają martwy naskórek. Skóra nie jest wysuszona po jego użyciu, co najprawdopodobniej zawdzięczamy masłom w składzie. Jeśli zastosujemy peeling na sam koniec mycia, to na skórze zostanie taka dziwna powłoczka - i mówię od razu to inna powłoczka niż po parafinie, taka tłuściutka, która dla tych którzy nie lubią smarować się balsamami i nie mają ze skórą problemów może całkowicie wystarczać. Produkt ma ode mnie 4 punkty na 6, ale nie wiem czy wrócę do niego, bo jednak jestem osobą niezdarną i nogi mam całe pokaleczone, ale jeśli byłby cukrowy to zastanowiłabym się nad powrotem : )

Na fb firmy  KLIK możecie znaleźć informacje o aktualnych promocjach, dzięki czemu możecie trafić na jakąś fajną okazje

A wy miałyście do czynienia z tym kosmetykiem, albo z innymi z tej firmy? Jeśli tak to dajcie znać, które polecacie!

25 komentarzy:

  1. Gdzie te masło jak tam jest parafina O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej jest w składzie to masło, i ta warstwa co pływa to taka z oczkiem jest, więc mam nadzieje, że to masło tam jest!

      Usuń
  2. Już sama informacja o zapachu mnie przekonała <3 Wypróbuję go z wielką chęcią bo wygląda na godny uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. po Twojej recenzji zaczełam się zastanawiac jak pachnie ptasie mleczko?:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Połączenie masła shea i kakaowego? Brzmi ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś mnie nie skusił chociaż szukam aktualnie peelingu xD

    OdpowiedzUsuń
  6. podobny jest do mojego z organic shop:)

    OdpowiedzUsuń
  7. oj z chęcią widziałabym go na swojej półce w łazience :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mi też już się kończy a bardzo się polubiliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam balsam z tej firmy o tym zapachu i za peeling podziękuję...:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi trafił się oliwkowy peeling. Dla mnie jest mocnym zdzierakiem i może rzeczywiście trochę podrapać :) Ale polubiłam go, bo zostawia fajną warstwę po spłukaniu, właśnie taką tłustą, nie parafinową :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bardzo lubię peelingi cukrowe - z jakiej firmy by one nie były :)

    OdpowiedzUsuń
  12. często gryzą mnie komary więc kosmetyk chyba nie dla mnie :p

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie przepadam za peelingami pozostawiającymi tłustawą warstwę na skórze, ale za to takie czekoladowe nuty w kosmetykach kocham!

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię peelingi które mocno zcierają naskórek, ten wygląda na taki szorstki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nazwa produkujacej go firmy zapowiadala cos z kiszona kapusta :D srodze sie zawiodłam

    OdpowiedzUsuń
  16. ja uwielbiam peelingi i solne i cukrowe.
    ten jest niedrogi i calkiem ciekawy

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak nie do końca mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedyś używałam peelingów z Perfekty, które też mają parafinę w składzie i póki nie spróbowałam tych zawierających bardziej naturalne składniki i olejki sądziłam, że jest ok. Ale różnica jest spora, mogę polecić Ci Kochana peeling truskawkowy ze Starej Mydlarni (cukrowy) a z mocniejszych peeling cukrowo-solny z Pat&Rub (choć zdaję sobię sprawę, że ten drugi jest o wiele droższy)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie lubię peelingów z parafią, sprawiają że czuję się nieumyta, a skóra pokryta jaką dziwną powłoką

    OdpowiedzUsuń
  20. peelingu u nich nie widziałam <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam go i wspominam bardzo ciepło :)

    OdpowiedzUsuń