Dziękuje wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia i odrośnięcia włosów, które opłakuje : * Ja też mam nadzieję, że odrosną!
A dzisiaj o peelingu, którego ostatnimi czasu używam. Sięga dna, dlatego czas napisać o nim kilka słów : )
OpakowanieProsty, biały, plastikowy słoiczek, który urodą nie grzeszy. Ale Ma wszelkie ważne informacje na sobie, więc jestem w stanie mu wybaczyć. Zresztą uczę się nie oceniać produktu po okładce : ) Nie jest trudno otworzyć ten słoik, dlatego raczej na wyjazdy to go nie polecam brać.
Od producenta
Skład
Sól, gliceryna, parafina...masło kakaowe i masło shea jest. Nawet jakiś PEG nam wskoczył, no dobra produkt nie zostaje długo na skórze, więc do dzieła : )
Zapach
Nie ukrywam, że to piękny zapach. Trochę pomiędzy czekoladą, a ptasim mleczkiem. Idealnie się nadaje na zimowe wieczory. Jest dość intensywny, dlatego podczas peelingowania czujemy go w łazience (nie wiem jak to z dużymi łazienkami będzie, ale w mojej małej jest czuć!)
Konsystencja, wydajność
Ja peelinguje ciało co dwa dni. Wiem nie powinno się tak często, ale jestem od tego uzależniona <3 I ten produkt wystarcza mi już na 3 tygodnie, a zostało jeszcze na jakieś 2 zabiegi. Dlatego wydajność jest całkiem fajna! Co do konsystencji. Jest to peeling solny, mocno zbity, jednak u góry pływa (czego nie udało mi się już sfotografować) żółta warstewka tłuszczyku, który trzeba wymieszać z tą gęstą masą soli. Trzeba to zrobić przed każdym użyciem. Ja znalazłam dobry patent na tą warstewkę - mieszałam produkt i wsadzałam zaraz po użyciu do lodówki, dzięki czemu nie musiałam za każdym razem babrać się w tym : ) Teraz, gdy została resztka - konsystencja jest idealna.
Cena, dostępność
Produkty tej firmy znajdziecie na stronie Polskiego dystrybutora o TUTAJ, za ok. 17 złotych.
Działanie, opinia
Peelingu nie polecam dla osób, które są często gryzione przez komary, albo mają wybitne zdolności do robienia sobie ran. Ostrzegam w tych przypadkach szczypie okropnie, bo to w końcu sól : ) W innym wypadku, peeling zaliczyłabym do średnich zdzieraków, które dobrze masują i usuwają martwy naskórek. Skóra nie jest wysuszona po jego użyciu, co najprawdopodobniej zawdzięczamy masłom w składzie. Jeśli zastosujemy peeling na sam koniec mycia, to na skórze zostanie taka dziwna powłoczka - i mówię od razu to inna powłoczka niż po parafinie, taka tłuściutka, która dla tych którzy nie lubią smarować się balsamami i nie mają ze skórą problemów może całkowicie wystarczać. Produkt ma ode mnie 4 punkty na 6, ale nie wiem czy wrócę do niego, bo jednak jestem osobą niezdarną i nogi mam całe pokaleczone, ale jeśli byłby cukrowy to zastanowiłabym się nad powrotem : )
Na fb firmy KLIK możecie znaleźć informacje o aktualnych promocjach, dzięki czemu możecie trafić na jakąś fajną okazje
A wy miałyście do czynienia z tym kosmetykiem, albo z innymi z tej firmy? Jeśli tak to dajcie znać, które polecacie!
Gdzie te masło jak tam jest parafina O.o
OdpowiedzUsuńej jest w składzie to masło, i ta warstwa co pływa to taka z oczkiem jest, więc mam nadzieje, że to masło tam jest!
UsuńJuż sama informacja o zapachu mnie przekonała <3 Wypróbuję go z wielką chęcią bo wygląda na godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńpo Twojej recenzji zaczełam się zastanawiac jak pachnie ptasie mleczko?:D
OdpowiedzUsuńPołączenie masła shea i kakaowego? Brzmi ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie skusił chociaż szukam aktualnie peelingu xD
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńpodobny jest do mojego z organic shop:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie słoje :)
OdpowiedzUsuńoj z chęcią widziałabym go na swojej półce w łazience :)
OdpowiedzUsuńmi też już się kończy a bardzo się polubiliśmy...
OdpowiedzUsuńMiałam balsam z tej firmy o tym zapachu i za peeling podziękuję...:D
OdpowiedzUsuńMi trafił się oliwkowy peeling. Dla mnie jest mocnym zdzierakiem i może rzeczywiście trochę podrapać :) Ale polubiłam go, bo zostawia fajną warstwę po spłukaniu, właśnie taką tłustą, nie parafinową :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię peelingi cukrowe - z jakiej firmy by one nie były :)
OdpowiedzUsuńZapach mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńczęsto gryzą mnie komary więc kosmetyk chyba nie dla mnie :p
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za peelingami pozostawiającymi tłustawą warstwę na skórze, ale za to takie czekoladowe nuty w kosmetykach kocham!
OdpowiedzUsuńLubię peelingi które mocno zcierają naskórek, ten wygląda na taki szorstki :)
OdpowiedzUsuńnazwa produkujacej go firmy zapowiadala cos z kiszona kapusta :D srodze sie zawiodłam
OdpowiedzUsuńja uwielbiam peelingi i solne i cukrowe.
OdpowiedzUsuńten jest niedrogi i calkiem ciekawy
Tak nie do końca mnie kusi.
OdpowiedzUsuńkiedyś używałam peelingów z Perfekty, które też mają parafinę w składzie i póki nie spróbowałam tych zawierających bardziej naturalne składniki i olejki sądziłam, że jest ok. Ale różnica jest spora, mogę polecić Ci Kochana peeling truskawkowy ze Starej Mydlarni (cukrowy) a z mocniejszych peeling cukrowo-solny z Pat&Rub (choć zdaję sobię sprawę, że ten drugi jest o wiele droższy)
OdpowiedzUsuńNie lubię peelingów z parafią, sprawiają że czuję się nieumyta, a skóra pokryta jaką dziwną powłoką
OdpowiedzUsuńpeelingu u nich nie widziałam <3
OdpowiedzUsuńMiałam go i wspominam bardzo ciepło :)
OdpowiedzUsuń