I znów mnie nie było, ale same zrozumcie - oblewanie 22 urodzin, na następny dzień sylwester i 1 styczeń. Z tej okazji życzę wam, by rok 2015 był lepszy niż 2014 i by przyniósł mniej problemów niż ten poprzedni. Dzisiaj napiszę wam kilka słów o moim wspomagaczu ostatnich miesięcy, a od jutra szykujcie się na podsumowania miesiąca, roku itd. : )
Przez wiele miesięcy unikałam silikonów w mojej pielęgnacji włosów, jednak przy moich falowanych, średnio porowatych w kierunku wysoko porowatych włosów silikony są potrzebne - no chyba, że wilgotność 0 %.
Odżywki Gliss Kur w spray'u to chyba najpopularniejsze ich produkty. 90% osób je lubi i większość używa. Odżywki znajdują się w podłużnych butelkach z atomizerem, który się nie zacina i świetnie rozprowadza produkt na włosach.Z boku widać zużycie odżywki, więc bez obawy, że nagle wam jej zabraknie. Butelkę możemy spokojnie przewozić, bez obaw, że się rozleje w torbie.
Zapach tej odżywki jest identyczny jak szamponu z tej serii. Słodki, ciężki, ale jednak elegancki. Ostatnio mam obsesję na punkcie takich zapachów - nawet w perfumach. Dlatego jestem w nim zakochana. Dość długo utrzymuje się na włosach.
Odżywka jest dwufazowa - jedna faza jest przeźroczysta, druga to takie mleko. Tak śmiesznie wygląda z boku jak się nie do końca ją zmiksuje <3 Idealnie rozprowadza się po włosach w delikatnej mgiełce.
Przyznajcie, że ten skład zły nie jest! Mamy tutaj silikonową mieszankę kwasu hialuronowego, panthenol, hydrolizowaną keratynę oraz popularne silikony jak i kwas mlekowy. Mamy tu też PEG, ale przynajmniej nie będziemy psikać włosów denatem jak to często bywa w takich odżywkach drogeryjnych.
Co do wydajności to zapewne wszystko zależy od tego jak często i jak dużo psikamy. Ja psikam moje włosy przed czesaniem, bo mimo wszystko wolę je zabezpieczyć przed mechanicznym uszkodzeniem oraz przed wyjściem, jeśli widzę, że jest bardzo wilgotno. Ta odżywka zapewne będzie mi towarzyszyła ok 10 miesięcy, ale np moja siostra zużywa takie psikacze w ciągu dwóch miesięcy (przynajmniej tak mi się wydaje, Iza napisz na ile Ci wystarcza : p )
Odżywkę tą możecie kupić chyba już wszędzie za ok 12 złotych. To bardzo dobra cena jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy tu 200 ml!
Jak na razie same pochwały, a czy ta odżywka ma jakiś minus? Może działanie nie przypadło mi do gustu? No cóż jedyny minus jakiego się doszukałam to fakt, że kiedyś się skończy. I sama jestem zdziwiona, że tak polubiłam tą serię. Bo ja Gliss Kur'a po prostu nie lubię. Ta seria jest wyjątkiem i mam ochotę kupić wszystko co w niej się znajduje! Odżywka ta po pierwsze pomaga w rozczesywaniu włosów. I mimo, że nie mam z tym nigdy problemów, to po jej użyciu jest łatwiej. Świetnie zabezpiecza włosy przed wszelkimi szalikami i czapkami, suwakami i guzikami. Po jej użyciu włosy są zabezpieczone przed wilgocią i nie mam efektu pudla po wyjściu z domu. W dodatku nie obciąża i nie wzmaga przetłuszczania moich włosów (jednak pamiętajcie - ja psikam nią włosy od ucha w dół). Dzięki niej polubiłam się z tymi odżywkami Gliss Kur, ale przy niej chyba pozostanę i będą ją cały czas kupować, na złe dni moich włosów. Bo dzięki niej są wygładzone i lepiej się układają.
A wy miałyście z nią styczność? Dużo osób mi pisze, że ich włosy z Gliss Kur'em się nie lubią - moje też nie, na większość serii reaguję po prostu tłustymi włosami (np. Million Gloss). Jednak ta seria im się wyjątkowo udała i jeśli ja mówię, że lubię coś drogeryjnego to znaczy, że jest jest to cud : )
Mam tą samą odżywkę. :D
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że jest świetna, ale ja ogółem lubię Gliss Kur'a. :3
Zapraszam do siebie: http://swiatoczamiklary099.blogspot.com/
Tej wersji nie miałam, ale bardzo lubię jej siostry ;D Używam ich przed rozczesywaniem włosów, ale też bardzo lubię zwilżyć nią włosy przed olejowaniem - świetnie potęguje działanie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam odżywek tej firmy ;) Szczęśliwego Nowego Roku Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńMam taką tylko z innej serii taka złotawa i jest regeneracyjna na rozczesywanie włosów i do długich włosów na rozdwajanie końcówek. Też myśle, że jest świetna ! Polecam ją :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze :( na pewno ją przetestuje <3
OdpowiedzUsuńPora na noworoczny zakup ☺
OdpowiedzUsuńLubię produkty gliss kur Ale akurat odżywek w sprayu Nie używam, za bardzo obciążają moje cienkie włosy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Glis kury, ale ostatnio odkryłam inną świetną odżywkę w sprayu Argan star :)
OdpowiedzUsuńTej nigdy nie miałam ale ogólnie odżywki w sprayu Gliss Kur bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś czarnego Gliss Kura, ale skonczyl sie wieko temu :) Chętnie przetestuje tą wersje :)
OdpowiedzUsuńChyba wypróbuję chociaż u nas na półkach jej nie widać ;D
OdpowiedzUsuńJa się przyznaję, że jeszcze żadnej z tych odżywek w sprayu z Gliss Kura nie używałam, ale teraz nabrałam ochoty.
OdpowiedzUsuńNie lubię takiej formy odżywki.
OdpowiedzUsuńMiałam czarną wersję i mnie nie zachwyciła, bo moim zdaniem nie robiła praktycznie nic. A powiem Ci, że tej wersji jeszcze nigdzie nie widziałam o.O
OdpowiedzUsuńPsikacze też zużywam bardzo szybko, przeważnie w 2-3 miesiące :)
OOO a myślałąm, że mam wszystkie ;)Bardzo lubię odżywki z GlissKura ;)
OdpowiedzUsuńJa używam odżywki z RADICALA i póki co nie mam zamiaru zamieniać jej na żadną inną :)
OdpowiedzUsuńNie lubię ich odżywek, zwłaszcza w spreju. Kilka się kiedyś nie sprawdziło i teraz unikam :P
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej odzywki, tym bardziej w takiej formie... jestem jej ciekawa, ale nie wiem czy spróbuję w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńja miałam różową i nawet była super, pomarańczowa to bubel... Teraz pewnie kupię tą :D
OdpowiedzUsuńNo ja np. zaliczam się do tych co ich nie lubią :P i jeszcze jakby obciążały to tam pal 6, ale one u mnie nie robiły nic! Z dwufazówek dotychczas najbardziej polubiłam taką żółtą z Dove ;)
OdpowiedzUsuńmoim włosom służą kosmetyki gliss kur, często kupuję odżywki w sprayu, ale z tej serii jeszcze nic nie miałam
OdpowiedzUsuńwidziałam na półce u mojej kuzynki Gliss Kur. Muszę kiedyś spróbować. Może będę równie zachwycona jak ty :)
OdpowiedzUsuńMiałam jakiegoś psikacza z Gliss Kura, ale miał alkohol w składzie, więc już go nie ruszę... Został zużyty przez mojego mężczyznę do rozczesywania włosów. Ma długie włosy, do tego niskoporowate i lubiące się przetłuszczać, więc jemu większej krzywdy ta odżywka nie zrobiła, ale z moimi włosami mogłoby być różnie. x_x
OdpowiedzUsuńMoże przekonam się do psikacza pokazywanego przez Ciebie, ale na razie uwielbiam ten żółty Isany :)
Uwielbiam te odżywki, ale tę widzę pierwszy raz! Muszę o niej pamiętać i kiedyś kupić, bo wygląda interesująco :D
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś zwykłą fioletową i była bardzo średnia więc może kiedyś wypróbuję tą wersję.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie bardzo lubię mgiełki z GlissKura, także ta kusi mnie wyjątkowo!
OdpowiedzUsuńFajnie, że ułatwia rozczesywanie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnej mgiełki z GlissKura, ale pamiętam, że kiedyś podkradałam mojej siostrze szampony i zwykłe odżywki tej marki i byłam zachwycona :D
OdpowiedzUsuńmiałam inne mgiełki z tej serii i zawsze bardzo podobało mi się ich działanie. być może teraz tą kupię :)
OdpowiedzUsuńskusiłaś mnie;)
OdpowiedzUsuńO nie widziałam jej nigdzie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z zapachem mogłabym się nie polubić :P
Też miałam sporo przerwę od stosowania silikonów w produktach do włosów, ale ostatecznie pokornie do nich wróciłam, bo moje włosy są cienkie z natury i wymagają sporej ochrony.
OdpowiedzUsuńTej wersji nie miałam, ale muszę się skusić, ze względu na zapach, bo jeśli chodzi o działanie to na mnie te spraye wszystkie działają tak samo, dobrze, ale identycznie :)