Na serię liście manuka od Ziaji był szał jakiś czas temu. Blogosfera huczała, a produkty wydawały się objawieniem. Dlatego na targach musiałam kupić zestaw tych kosmetyków. MUSIAŁAM! Co tam, że nie zauważyłam, że zamiast pasty jest krem na dzień, ale musiałam! A, że tonik kupiłam wcześniej z tej serii to przecież do kompletu kupię drugi... Eh moje myślenie jest poniżej krytyki.. Jednak nie o tym dzisiaj, a żelu do mycia twarzy. Ciekawi, czy i mnie ta seria zauroczyła?
Żel jest w bardzo wygodnym opakowaniu. Przeźroczysta, okrągła, plastikowa butelka. Do tego dostajemy pompkę, która się nie zacina i działa do samego końca. Szata graficzna bardzo prosta, bo bez zbędnych nadruków. Wiele firm mogłoby się od Ziaji uczyć tego jak zrobić by opakowanie było estetyczne i funkcjonalne.
Umówmy się, że skład no nie porywa. Standardowy żel z SLS, jednak mamy tutaj substancję Zinc Coceth Sulfate, która jest substancją powierzchownie czynną, wykazującą działanie antybakteryjne i antygrzybicze. Mamy też glicerynę panthenol, alantoinę, kwas laktobionowy.
Zapach tej serii jest wyjątkowo przyjemny. Delikatnie cytrusowy, mocno odświeżający. Nie wiem czy zapach płynu zostaje na dłużej, ponieważ zaraz po użyciu jego stosuję tonik z tej serii, ale wiem że jest to zapach intensywny. Zapewne znajdą się jego przeciwnicy, jednak większa rzesza jest jego fanami.
Żel jak to żel ma standardową konsystencję. Jest dość lejący. Nie pieni się jakoś bardzo mocno, co dla mnie jest plusem, bo piana nie wchodzi w oczy, ani nos. Do jednorazowego użytku potrzeba ok. 1,5 pompki, przez co żel staje się odrobinę niewydajny i przy używaniu go raz dziennie wystarcza na ok. 1,5 miesiąca.
Produkty Ziaji są już wszędzie dostępne czy to Rossman, Natura, Super Pharm, czy też apteki. Żel kosztuje w granicach 9 złotych.
Żelu używałam raz dziennie i tylko wieczorem, ponieważ całkiem dobrze i całkiem mocno oczyszczał twarz. Rano jednak wolę coś delikatniejszego i o tym co używam to napiszę wam lada dzień. Po tego typach żelów nie mamy co się spodziewać wiele. Ważny by mył i dobrze oczyszczał. Jednak żel ten w nazwie ma jeszcze normalizujący. I tutaj się nie zgodzę, bo niestety po jego użyciu tonik trzeba użyć, by uniknąć nadmiernego ściągnięcia skóry. Jednak dobrze trzymał cerę w ryzach i niespodzianki nie pojawiały się. Nie wysuszał nadmiernie skóry. Nie mam nic mu do zarzucenia. Jednak oczyszczenie jakie nam serwuje to nie jest typ oczyszczenia jak po czarnym mydle lub mydle Aleppo. Dlatego dłuższej znajomości między nami nie będzie.
Miałyście go? A może u was stał się ulubieńcem i zostaniecie z nim na dłużej? Ja chyba już przestanę kupować żele, bo mało który mnie zadowala. Niestety...
Przypominam jeszcze wam szybko o moim rozdaniu z rosyjskimi kosmetykami : )
Nie miałam, chciałam kupić ale mam teraz czarne mydło :) Mam prośbę, powiedz mi czy wyświetlają się moje nowe posty, które teraz dodałam na Twojej liście czytelniczej?
OdpowiedzUsuńTwój post mi się nie wyświetlił a powinien bo nie dawno go dodałaś ;/
Usuńa to dlatego, że poprawiałam : )
UsuńPo wielu recenzjach doszłam do wniosku, że mam ochotę tylko na pastę z tej serii :)
OdpowiedzUsuńtonik jest bardzo przyjemny : )
Usuńmam go, ale jeszcze stoi nieużywany ciekawe czy u mnie będzie podobnie... ;)
OdpowiedzUsuńMam ten żel, jednak nie powala on na kolana ;) Ciekawie piszesz, będę zaglądać :*
OdpowiedzUsuń♡❀ imagine-yuki.blogspot.com ❀♡
Ja miałam już tonik z tej serii, kusi mnie żel.. ale na razie mam inny i wczoraj kupiłam krem na noc ;)
OdpowiedzUsuńlubie ich kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńMiałam z drobinkami peelingującymi i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził niestety, wypryski jak były tak są oraz za bardzo wysuszał :/
OdpowiedzUsuńU mnie to będzie miłość do grobowej deski, już zaczęłam drugie opakowanie <3 :D
OdpowiedzUsuńNa mnie nie zrobił furory, lubię jak kosmetyki do mycia twarzy pienią się, a ten kompletnie nic takiego nie robił. Owszem zmywał makijaż, ale ogólnie bez rewelacji. Nie robi na mnie szału.
OdpowiedzUsuńZawiera SLS w składzie czyli u mnie się nie sprawdzi ale...odkąd używam olejku myjącego z Biochemii Urody nie rozglądam się już za innymi żelami.
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach, ale nie żywię co do niego wysokich oczekiwań ;>
OdpowiedzUsuńta seria jakaś przereklamowana
OdpowiedzUsuńDziś w go w końcu wykończę, dla mnie to taki średniak...
OdpowiedzUsuńAle opakowanie bardzo mi się podoba, no i zapach oczywiście :)
Skusiłam się tylko na pastę z tej serii i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię się z ta serią :)
OdpowiedzUsuńJa nie stosuję takich specyfików ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tak zróżnicowane opinie na temat tej serii, że mam mieszane odczucia :)
OdpowiedzUsuńMam i ja go używam akurat co drugi dzień to wystarczy na dłużej pewnie. Ja po jego użyciu obowiązkowo nakładam krem :) i miałam wcześniej też żel peelingujacy z tej serii i miałam go chyba z 3 miesiące więc chyba wolno zużywam kosmetyki.. :)
OdpowiedzUsuńMuszę go w końcu kupic :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić, ale moje sumienie mi odradzało :D
OdpowiedzUsuńMiałam i jestem na tak ;)
OdpowiedzUsuńStosuję go od niedawna i na razie mam mieszane uczucia, ale zobaczymy ;).
OdpowiedzUsuńA ja kiedyś się skuszę...
OdpowiedzUsuńMiałam kremy z tej serii i były średnie ;/ ale mam ochotę wypróbować jeszcze paste oczyszczającą i może ten żel ;)
OdpowiedzUsuńNo w sumie nie jest taki zły. ;)
OdpowiedzUsuńTy to nigdy nie zawrzesz dłuższej
znajomości z kosmetykiem o
nie najlepszym składzie - ja tylko
nie zawieram znajomości dłuższej
z kosmetykami do pielęgnacji
twarzy bo moje włosy lubią
silikony a ciało zapach żelów
z YR, które nie
są takie mega naturalne. :p
U mnie sprawdzał się całkiem nieźle, może gdzieś w okolicach lata znów się na niego skuszę, zimą potrzebuję czegoś bez SLS, inaczej skóra mi się sypie na potęgę ;)
OdpowiedzUsuńNie jest drogi więc się na niego skuszę, kosmetyki Ziaji póki co się u mnie sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńz tej serii miałam ylko pastę oczyszczającą
OdpowiedzUsuńMoja twarz i kosmetyki z Ziaji się średnio lubią. Ostatnio jednak zamówiłam pastę z tej serii dla Męża, ale i ja myślę ją popróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i był ok jednak na razie nie kupię kolejnego opakowania.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Ziaję to ja pozostanę jedynie przy produktach Pro:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej serii :D
OdpowiedzUsuńJeju chciałabym tak rozszyfrowywać składy kosmetyków jak Ty :)
OdpowiedzUsuńMiałam tego żelu nawet 2 opakowania - bardzo go polubiłam. Jak nie chcesz już żeli to polecam Ci olejek do mycia twarzy Bielendy. Pisałam o nim niedawno, jest super. Co prawda parafina na 1 miejscu ale przy mojej tłustej skórze nie miało to wpływu.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, narazie jedynie mam pastę z tej serii, może później wypróbuję resztę, ale chętnie skuszę się na Alleppo, skoro po nim twarz jest nieporównywalnie oczyszczona ;)
OdpowiedzUsuńniestety u mnie się średnio sprawdza, zdecydowanie wolę moje mydełko siarkowe ;)
OdpowiedzUsuńMam wersję z peelingiem, z której jestem zadowolona ;). A zapach tej serii wprost ubóstwiam ♥.
OdpowiedzUsuńZnaleźć porządny żel do mycia twarzy jest ciężko więc jeśli nie robi mi krzywdy i nie wysusza to nie narzekam za bardzo :)
OdpowiedzUsuń