Oh środa w końcu! I mogę się z wami podzielić kolejnymi zapachami! Dzisiaj na tapetę wskakuje kolekcja Q1 na rok 2015. Czy zapachy podbiły moje serce? Czy jestem w nich zakochana i będą z tego świece? Zapraszam! I jak zwykle zapach niedostępny w Polsce :) Gotowi? Zaczynamy!
ALOE WATER
Pierwsze wąchnięcie i już wiedziałam - jest to miłość. Nie myliłam się! Zapach jest świeży, bardzo wodny, który odświeża pomieszczenie swoim aromatem. Dla mnie ten zapach to typ melonowo-arbuzowy. Jest bardzo intensywnym zapachem i czuć go w całym mieszkaniu. To bardzo słodki zapach, jednak w żadnym wypadku nie słodko-mdlący. Jeśli tak jak ja lubicie zapach arbuza to bierzcie!
CASSIS
To mój wielki zawód jeśli chodzi o tą kolekcję. Spodziewałam się istnie porzeczkowych klimatów. Słodki, cierpki zapach, który idealnie będzie pachniał jak porzeczki z krzaczka. Co dostałam? Oczywiście jest to zapach porzeczki, ale nie tej świeżej, prosto z krzaka, a zapach perfumeryjnej porzeczki. Jeśli ktoś nie wie jaka jest różnica to porównałabym to do zapachu słodkich kwiatów porzeczki, a nie do owoców. Podobno zapach taki jak DKNY Delicious Night. Niestety tych perfum nie wąchałam, ale intrygują mnie. Zapach sam w sobie tego wosku zły nie jest, jednak to nie to czego się spodziewałam. Zapach jest bardzo intensywny i elegancki.
SHEA BUTTER
Ja wiedziałam, że między nami miłość będzie. Oj wiedziałam! To zapach bardzo kremowy, otulający, słodki. To zapach balsamów do ciała z dodatkiem masła shea. Jest idealny na chłodne wieczory, kiedy mamy ochotę tylko się ocieplić i poczuć się bezpiecznie. To zapach mocny, intensywny. Dla niektórych jest za prosty i zbyt ulepkowy, jednak ja lubię takie zapachy, które nie wymagają myślenia co to mamy. Jest możliwość, że zakupię świecę - to coś oznacza!
NAPA VALLEY SUN
Odpaliłam wosk i potem zobaczyłam, że zdjęcie jest takie jakie jest. Eh no cóż.. Przynajmniej cokolwiek widać - przez mgłę.. A szkoda, bo radzę zapamiętać tą naklejkę i jak zobaczycie świecę TO BRAĆ. A czemu? Już wam mówię. Gdy wczoraj go paliłam miałam ochotę ubrać bikini, okulary przeciwsłoneczne oraz kapelusz. Następnie położyć się na leżaku i opalać się. To zapach soczystej wanilli z dodatkiem kwiatów i owoców. To zapach słońca na plaży i waniliowo-owocowych koktajlów do picia. Wyczuwalne są również nuty bursztynowe.To zapach Bardzo intensywny, a ja intensywnie szukam świecy. To nie jest świeżak, jednak wprowadza błogostan do naszych pomieszczeń. Jeśli lubicie Soft Blanket to myślę, że spokojnie możecie mieć i Napę : )
Ja trzy pierwsze woski kupiłam w Zielonej Mydlarni w Katowicach (jak zwykle ^^). Mydlarnia teraz jest w lokalu obok i przywita was z niższymi cenami. Swoje samplery palę jak woski w kominku, ponieważ wg mnie zapach jest intensywniejszy i starcza na dłużej.
Napiszcie koniecznie czy miałyście te zapachy i może macie jakieś życzenia na za tydzień? Jedziemy dalej z Yankee, czy może Kringle, Wood Wick, a może Full Mellow woski?
Pamiętajcie też o moim rozdaniu z rosyjskimi kosmetykami! <Klik w Banner>
Za niedostępność w Polsce - ugryzę. :p
OdpowiedzUsuńNie no żartuję :D
Życzenia na za tydzień - hmm...
Naucz mnie medytacji. xD
A tak na serio - Full Mellow ;)
Chciałabym shea :D
OdpowiedzUsuńA Napa mi nie przypadła do gustu
Zadnego nie miałam ale aloe vera kusi ;)
OdpowiedzUsuńPewnie shea ma cudny zapach :D
OdpowiedzUsuńPierwsze trzy będą kiedyś moje :P
OdpowiedzUsuńJako, że zapachu masła shea nie potrafię przetrawić, świeczki, woski i inne pachnidła zawierające w nazwie "shea" omijałabym szerokim łukiem :P
OdpowiedzUsuńAloe WATER i she butter mam ochotę się z nimi zapoznać :)
OdpowiedzUsuńShea mnie w sobie rozkochało aż świecę kupiłam :) reszty jeszcze nie paliłam a z Napą nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńMnie Q1 rozczarowało, zdecydowanie nie moje zapachy. Sampler Nappy mam dopiero od kilku dni i jest całkiem przyjemny [na sucho], choć Soft Blanket dla mnie jest obrzydliwy [zawsze mnie skręca kiedy ktoś go pokazuje i pisze jaki on wspaniały :P ].
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie miałam tych wosków, muszę się skusić kiedyś :)
OdpowiedzUsuńwoski na topie,a ja jeszcze nigdy nie mialam ;p
OdpowiedzUsuńo proszę ile wosków! Trzeba sie ponownie tam wybrać:))
OdpowiedzUsuńuwielbiam arbuza! więc aloe water chcę, chcę, chcę!! :D
OdpowiedzUsuńIle Ty masz tych zapachów :) Wszystkie bym chciała :D
OdpowiedzUsuńUtwierdziłaś mnie w przekonaniu, żeby brać Aloe verę, no i rozbudziłaś ciekawość Napą. Ej kochana a masz może Pink grapefruit i jakąś opinię o nim? ;-)
OdpowiedzUsuńShea butter na mojej chciejliście ;)
OdpowiedzUsuńDwa ostatnie zapachy by mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te produkty <33
OdpowiedzUsuńW sumie zapachy jest bardzo ciężko opisać:)
Jedzie do mnie woda aloesowa - zobaczymy czy będzie z tego miłość. Shea Butter to kompletnie nie mój zapach, już na sucho go skreśliłam i poleciał na wymianę :)
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej bym chciała wypróbować aloesu, mam ochotę na jakiś świeży, delikatny zapach.
OdpowiedzUsuńWąchałam całą serie w sklepie, ale żaden mi się nie spodobał nawet troszkę - po prostu mi śmierdziały... :( Szkoda, że myślałam że bardziej mi się spodobają. Też spodziewałam się czegoś zupełnie innego po Cassis - większej cierpkości. )
OdpowiedzUsuńNajbardziej nastawiałam się na shea, ale sama nie wiem czemu aż tak mi się nie spodobał... :(
Ja kiedyś sprawie sobie taką duuużą świeczkę, ale najpierw będę musiała z dwa miesiące na nią oszczędzać ;D Byłoby super jakbyś się przyłączyła ;) A wiem, że trzy bronzery to w sumie nie tak źle ale biorąc pod uwagę że co najmniej rok (jak nie dwa) zużywa się taki produkt, to jednak myślę, że jestem już ustawiona na długi czas i mam zakaz na kupowanie kolejnych ;D
OdpowiedzUsuńchyba pierwsza mnie najbardziej ciekawi, bo kocham wszystko co ma zapach związany z arbuzem :)
OdpowiedzUsuńJak miło, że jutro będę przechodzić koło sklepu z woskami YC, na pewno wpadnę obwąchać najnowszą kolekcję :)
OdpowiedzUsuńJa piernicze, ile ty tego masz:D
OdpowiedzUsuńTrzy pierwsze niuchałam w sklepie ale mnie nie zachwyciły i nie kupiłam:)
OdpowiedzUsuńBrałabym wszystkie prócz pierwszego ;P nie lubię zapachu aloesu xd
OdpowiedzUsuńAhea butter muszę mieć <3
OdpowiedzUsuńTak czułam że jak po przerwie do Ciebie wpadnę to zastanę cudowne zapachy! :) No i dobrze, bardzo lubię u Ciebie o nich czytać. Ty wiesz nigdy bym nie podejrzewała, że ten pierwszy wosk będzie miał słodkie nuty, zaintrygowałaś mnie nim :)
OdpowiedzUsuńchce shea butter! <3
OdpowiedzUsuńAloes <3 !
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam identyczne zdanie co do q1. Aloes to mój absolutny faworyt i już czaję się na świecę ;) Napa valley sun testowałam w zeszłym roku, byłam go bardzo ciekawa, ale zachwytu nie ma. Muszę znaleźć resztkę wosku, a nuż zmienię zdanie :D
OdpowiedzUsuńWYBRAŁAŚ WSZYSTKIE CUDNE ZAPaCHY , DORZUCIŁABYM TYLKO SŁONY KARMEL :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tych zapachów ale na pewno poznam :)
OdpowiedzUsuń