niedziela, 29 czerwca 2014

Essence, XXXL Longlasting Lipgloss Matt effect 07

To, że jestem szminko maniaczką to już wiecie (a moim maniactwie, wkrótce naocznie się przekonacie^^).
To, że kocham intensywne kolory na ustach to też już macie świadomość. To, że jestem maniaczką czerwieni na ustach najprawdopodobniej wie nie wiele z was, ale nic straconego - TADAM kocham czerwień - i mam wrażenie, że mam już większość czerwonych odcieni, ale nadal szukam najidealniejszej wśród najidealniejszych (najprawdopodobniej będzie to Mac Russian Rulette : p) No cóż, ale dzisiaj o jednej z ładniejszych czerwieni za niewielkie pieniądze - ciekawe?
W moje ręce wpadł matowy błyszczyk essence XXXL longlasting. Jest to ulepszona wersja poprzedniej wersji (której czerwonego przedstawiciela też chyba mam, a jeśli czerwonego nie mam to na pewno mam nudziakowe). I na wstępie chce zaznaczyć, że według mnie nie do końca jest lepszą wersją tamtych. Ale to po kolei.
Mój kolor to 07 Silky Red. Jest to odcień bardziej pomidorowy, ale takich ciemnych bardzo pomidorów, trochę przejrzałych, dzięki czemu jest chłodniejszy niż cieplejszy. (O JUŻ WIEM KOLOR DOJRZAŁYCH POMIDORÓW MALINOWYCH!) Ma też w sobie kroplę maliny.
Błyszczyk, czy też szminka w płynie - jak kto woli - jest umieszczona w długim opakowaniu, a w środku ma bardzo długą, płaską gąbeczkę. Nie jest zła, ale trzeba uważać przy malowaniu.  Konsystencja jest trochę lżejsza niż poprzedniej wersji - taka leciutka piankowa pasta, którą rozprowadzamy na ustach.
Aplikacja nie jest do końca bezproblemowa, bo niestety nie rozprowadza się równomiernie, jednak drugie przejechanie daje nam wystarczający (przynajmniej dla mnie) efekt.
(taki kolor jest na ustach)

Co na pewno lepsze jest niż w poprzedniej wersji to fakt, że nie grudkuje się nam produkt na ustach i schodzi w miarę równomiernie. No właśnie - na fb wam napisałam, że produkt jest  długotrwały, ale nie dlatego, że ta warstwa długo zostaje - co to to nie, ona schodzi po pół godziny! - ale barwi nam usta, dzięki czemu chodzimy w czerwonych ustach do 2,5 godziny.
(tu kolor trochę za malinowy)

Nie robią się nam nieestetyczne dziury na środku ust - całe szczęście! I jeszcze jedna rzecz do narzekania - poprzednia wersja zastygała na ustach dając mat - niestety tu nie ma tej zastygającej warstewki i mamy nadal lekko błyszczącą satynę co starałam się pokazać na zdjęciu. Na pewno mogę powiedzieć, że warto wypróbować ten błyszczyk, bo jest ciekawy w swoich właściwościach i dla niektórych będzie lepszą wersją starej wersji. I kupicie go za ok. 8 złotych w drogerii Natura : )
A wy miałyście do czynienia z tymi nowymi matowymi błyszczykami? A może chcecie ich wypróbować?

48 komentarzy:

  1. kolor ma bardzo ładny :D ale nie wiem czy bym chciała go wypróbować xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam do czynienia z matowymi błyszczykami. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ma i uwielbiam,generalnie sięgam po maty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wole maty i to one królują w codziennym makijazu : )

      Usuń
  4. no no przyznam ze całkiem ładny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli cos jest czerwone i na usta to musi byc ładne <3

      Usuń
  5. Kolor naprawdę piękny, chyba się skuszę!

    teenageladym.blogspot.com
    Zapraszam na nowo powstałego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wg mnie nie jest do końca matowy :) Ale kolor świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja to samo napisałam w notce, więc nie tylko według ciebie : )

      Usuń
  7. a ja dziś kupiłam piękną czerwien z lovely :)

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię matowe błyszczyki więc może się na niego skuszę, ale w delikatniejszym odcieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Prze-pię-kne! Nie miałam dotychczas styczności z matowymi błyszczykami, ale właśnie mnie do nich przekonałaś. :O

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo efekt jest po prostu genialny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super wygląda na ustach i matowy efekt też mi się ostatnio bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używałam matowych błyszczyków, trochę obawiam się wysuszenia... No ale niestety mnie potrafi wysuszyć usta chyba dosłownie wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wygląda ciekawie, nie miałam jeszcze i poprzedniej wersji również nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. No no, naprawdę robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ulallala przepiękny! Cudownie prezentuje się ustach! *>*

    OdpowiedzUsuń
  16. Monika stwierdziła, że przypomina jej matową pomadkę z essence, którą się kiedyś u mnie pomalowała i chętnie mi ja odda, także tak czy siak będę w jej posiadaniu ;D

    OdpowiedzUsuń
  17. śliczny kolor!
    masz bardzo ładne usta :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie widziałam jeszcze tych błyszczyków, ale kolor ma naprawdę ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Efekt jest na prawdę piękny, ale ja panicznie boję się przesuszenia ust... W sumie chętnie wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. efekt jaki daje jest naprawdę bardzo fajny, do tego kolor bardzo w moich klimatach:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kolor piękny, ale dla mnie za szybko schodzi, nawet jeżeli potem zostają nam zabarwione usta. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. WOW - jest piękny :) Chciałabym,chciała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepiękny efekt :) jutro lecę do sklepu kupić :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow, efekt na ustach jest genialny :). Chyba, już wiem, że złamię postanowienie o zakupowym odwyku :D.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja uwielbiam mojego "pomidorka" czy też "truskaweczkę" od Celia... A usta masz bardzo pociągające ;)))

    OdpowiedzUsuń
  26. Kolorek bardzo mi się podoba i cena też fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie miałam żadnego koloru z tej serii ale kolor ma obłędny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękny i bardzo kobiecy kolor! I ta cena bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  29. efekt jest mega! kolor piekny i przede wszystkim kobiecy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Na Twoich ustach wygląda pięknie, ale ja nie przepadam za matowymi produktami do ust ;) Za bardzo mi je wysuszają :/

    OdpowiedzUsuń