poniedziałek, 7 lipca 2014

Mini recenzje, mini produktów

 Ostatnio uznałam, że gdy zużyję jakiś mini produkt to nie jest to na tyle poznane działanie, by napisać pełną recenzję, ale parę słów można napisać, które będą pokazywały pierwsze wrażenie. Dlatego co jakiś czas napiszę wam kilka słów o mini produktach, które udało mi się zużyć. Na pierwszy rzut idą produkty, które ostatnimi czasy używałam.

 Na spotkaniu blogerek dostałam takie miniaturki szamponu i odżywki. Towarzyszyły mi przez 3 mycia i polubiliśmy się. Szampon mimo delikatnego składu (co zobaczycie poniżej) świetnie oczyszczał włosy. Zmywał oleje jak rzadko, który delikatny szampon. Jednak pozostawiał włosy tępe w dotyku, przez co odżywka była obowiązkowa. Odżywka natomiast miała bardzo ładny zapach, który zostawał na włosach. Odżywka pozostawiała włosy puszyste, błyszczące, które dobrze się rozczesywały. Produkty możecie zakupić w sklepie o TUTAJ, jednak szkoda, że są takie drogie, bo na pewno bym się na nie skusiła. A dla chętnych składy poniżej:

Kolejna z miniaturek to znany już dość dobrze żel do mycia z Lagenko
 Jest to delikatny żel do mycia twarzy z kolagenem. Gdy myjemy twarz przy jego użyciu nie czujemy ściągnięcia skóry. Daje delikatne wrażenie nawilżonej skóry. Efekt ten może wystarczyć dla mało potrzebujących. Bardzo dobrze zmywa makijaż, dzięki czemu mamy pewność, że nie pogorszy się cera w trakcie użytkowania go. Taka malusieńka buteleczka wystarczyła na 2 tygodnie użytkowania, co dla mnie było wielkim zaskoczeniem! Raczej nie wrócę do niego ze względu na cenę i na to, że jednak do oczyszczania twarzy wolę mydło Aleppo. Jednak dla cer suchych myślę, że będzie idealny! Możecie go dostać na stronie o TUTAJ
Maska siarczkowa towarzyszyła mi przez 6 kąpieli. Na celu miała zmniejszyć widoczność rozstępów, ujędrnić skórę i ją nawilżyć. Jedno jest pewne na pewno nawilżała, ale myślę, że musiałabym dłużej poużywać, by zauważyć działanie ujędrniające. Miała śliczny lekko miętowy zapach, który relaksował mnie podczas kąpieli. Powiem wam, że obietnica zmniejszenia widoczności rozstępów mnie tak zaciekawiła, że chyba kupię pełnowymiarowe opakowanie. Możecie znaleźć tą maskę na stronie o TUTAJ.
Te dwie miniaturki wystarczyły mi na używanie ponad dwa tygodnie. To czarne podłużne opakowanie to było serum liftingujące do podbródka. I o dziwo naprawdę skóra ta trochę mi się ujędrniła i myślę nawet o pełnym opakowaniu. Kremik na dzień świetnie nadawał się na dzień pod makijaż. Dobrze nawilżał skórę, jednak nie wiem czy bym do niego wróciła ze względu na to, że jeszcze chyba takie kremy nie są mi potrzebne. Zresztą wszystko co ma w nazwie komórki macierzyste mnie odrzuca ze względu na to, że to wmawianie kłamstw klientom - jak martwe komórki mają działać?!
Najbardziej śmierdzący produkt jaki w życiu miałam. Okropnie śmierdzi, skład ma paskudny. Ale powoduje (dzięki masie oblepiaczy), że włosy ładnie się błyszczą dają efekt włosów z salonów. Jednak nie jest to czego szukam. Włosy ładnie się rozczesywały, ale cały dzień śmierdzą tym okropnym produktem.
Na temat tego kremu nie mogę wiele powiedzieć, ponieważ dostałam go prawie pustego! Z ledwością wystarczyło na dwa użycia. Czy go polubiłam? Bardzo delikatnie nawilżał stopy i ładnie pachniał. Jednak te kilka militrów (na pewno nie 10ml jak to napisane jest na opakowaniu) nie pozwoliło mi na stwierdzenie czy go polubiłam, czy nie. Zresztą ma srebro w sobie, co mnie odstrasza, ponieważ zawartość tego pierwiastka w kosmetykach jest niebezpieczne i zwiększa ryzyko zachorowania na raka (jeśli chcecie o tym szerzej przeczytać na moim blogu to dajcie znać).

Na dziś to tyle o miniaturkach, a wy polubiłyście coś z opisanych produktów? A może macie odmienne zdanie na ich temat? Dajcie znać i dajcie też znać, czy takie posty wam się podobają : )

33 komentarze:

  1. nie mialam stycznosci z tymi kosmetykami :) mini recenzje - jak najbardziej na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żadnego z tych kosmetyków nie miałam okazji używać. Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam nic co pokazałaś. Zawsze miałam słabość do takich maleństw :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tych kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój krem z Clareny też byl prawie pusty...

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Clareny bym chętnie coś wypróbowała. Reszty niestety nie znam nawet ze slyszenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam żadnego z tych kosmetyków. CHyba trzeba nadrobić zaległości ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam zupełnie tych kosmetyków, no może poza Clareną, choć też nie miałam tego kremu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, nie znam żadnego z tych kosmetyków ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. nie znam żadnego produktu, ale uwielbiam miniaturki

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak, tak! Rób takie posty z mini recenzjami :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam żadnego z tych produktów...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wolę miniaturki od meczenia się z pełnowymiarowymi produktami ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. miałam kiedyś ze 2 małe próbeczki tego kremu do stóp Clareny, ale już nie pamiętam jak się sprawdzał, z resztą co można powiedzieć po takiej malutkiej zużytej ilości? ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. znam tylko krem z clareny mam go i nawet go polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. uwielbiam takie miniaturki! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bardzo polubiłam ten żel z Lagenko ;> A co do Clareny, to ich szczerze nie znoszę i z każdym kosmetykiem to się pogłębia, też dostałam prawie pusty ten krem... eh ;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Produkty clareny miałam kilka razy w glossy boxie i bardzo mi odpowiadały. Lipka że dostałaś jakieś wybrakowane ;<

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam absolutnie niczego ;)
    Z Sulphur miałam w zeszłym roku kąpiel borowinową i byłam pod wrażeniem jej działania, myślę że inne ich produkty także są godne uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  20. w sumie fajne takie mini recenzje :) bardzo przyjemnie się je czyta ;) niestety żaden kosmetyk nie jest mi znany :(

    OdpowiedzUsuń
  21. nie wiedziałam że od srebra można dostać raka, człowiek całe życie się uczy ;) ja mam teraz clarene ale z kawiorem do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nic nie znam. Dziwne, że ten kremik (opakowanie) z Clareny był prawie pusty :/.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam żadnego z tych produktów. ;) Dobrze, ze napisałaś takie mini recenzje, zawsze dają jakiś pogląd na kosmetyk. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Żadnego z tych maleństw nie miałam okazji stosować ;) Maskę siarczkową miałam w formie balsamu i świetnie nawilżała!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja chętnie maskę bym wypróbowała :D tą do kąpieli.

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajny post o miniaturkach, chyba też taki zrobię u siebie :-)
    Żadnego produktu nie znam, szkoda, że większość z nich Cię rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten kolagen Lagenko mam, ale jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Żadnego z tych produktów nie znam, najbardziej zainteresowała mnie maska siarczkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten szampon z odżywką wydają się być fajne, szkoda, że drogie..

    OdpowiedzUsuń
  30. nie miałam żadnego z tych produktów. ; )

    OdpowiedzUsuń
  31. nie miałam żadnego z tych kosmetyków, pomysł z takimi mini recenzjami jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie miałam nic z Twoich miniaturek. O tym srebrze chętnie przeczytam bo mnie zainteresowalas tematem.

    OdpowiedzUsuń
  33. Witam,

    Nie ma badań, które wskazują na szkodliwość srebra w kosmetykach. Wielokrotnie potwierdzono za to jego działanie antybakteryjne - dlatego jest składnikiem przeciwbakteryjnych opatrunków i kosmetyków o specjalistycznym zastosowaniu.

    W kwestii opakowań wyjaśniamy, że nie otrzymały Panie wadliwych egzemplarzy - jedna partia miniatur została zapakowana w nieco większe tubki. Ilość produktu w opakowaniu zgadza się z opisem na tubce.

    Pozdrawiamy,
    Zespół Clarena

    OdpowiedzUsuń