poniedziałek, 23 marca 2015

Bielenda, Sexy Look, Niewidzialny biustonosz

Przyznać się, która uważa że ma za mały biust, lub chciałaby zmienić jego grawitację? Tutaj chyba każda z nas się zgłosi, prócz tych, które biust sobie mogły pozwolić zrobić chirurgicznie. Niestety i ja należę do tej grupy co jest niezadowolona z tego co ma na przodzie. Niestety dieta wcale nie pomaga mi w utrzymaniu go na miejscu, a po iluś tam latach zamiast rosnąć to się zmniejsza. Dlatego tak ważna jest dla mnie pielęgnacja biustu. I z ręką na sercu wypróbowałam już tyle specyfików, a żaden nie powiększył mi biustu. Teoria spiskowa wszelkich producentów, dająca gwarancję że biust przy regularnym użytkowaniu produktu podniesie się to jedna wielka bujda jak dla mnie. I mam wrażenie, że efekt, który uzyskujemy dzięki wszelkim specyfikom to efekt regularnego masażu. Jednak nie mam badań naukowych co moją teorie by potwierdziły, dlatego też kolejny specyfik do biustu nie zaszkodzi. Jak sprawdził się tajemniczy niewidzialny biustonosz od Bielendy?


Nie ukrywam, że opakowanie tego produktu przyciąga uwagę. Letni brzoskwiniowy kolor ze złotymi elementami. Wygląda całkiem słodko i prześlicznie! W środku tubka zakręcana na złotą zakrętkę. Wolę co prawda zatrzaski, ale przecież nie będę się czepiać.  Na opakowaniu wiele informacji i to nie tylko w języku polskim, ale też angielskim. Sposób użycia przedstawiony w sposób obrazkowy pomaga w przyjęciu tego co mamy robić.


 Ubolewam nad tym, że chyba jeszcze nie widziałam żadnego produktu naturalnego do biustu za rozsądną cenę. Jednak zobaczmy, że drogeryjny cudak ma taki zły skład by uciekać? Gliceryna, substancja zmiękczająca i wygładzająca, Ekstrakt z kwiatów drzewa kiełbasianego, które ma świetne działanie ujędrniające, Hydrolizowane glukozoaminoglikany, kwas hialuronowy. Następnie mamy ciekawą substancję, która hamuje wydzielanie interleukiny-6, która odpowiedzialna jest za podrażnienia i za stany zapalne, konserwant, szereg silikonów, polimerów oraz pochodna ropy naftowej. Jak widzicie skład Na początku jest ciekawy i nie miałabym się czego tu czepiać. Jednak jeśli mam wybierać to wolałabym, by w składzie konserwant nie był tak wysoko, aby nie było alcoholu denatu ani też pochodnej ropy naftowej. jednak mimo wszystko jak na półkę drogeryjną jest całkiem nieźle!



 Konsystencja tego specyfiku jest zaskakująco całkowicie inna. To bardzo gęsty żel, który pozostawia taką silikonową powłoczkę na skórze. Nie wchłania się do końca, ale też nie wchłania się w ubrania. Ma śliczne brzoskwiniowe zabarwienie, które idealnie pasuje to przesłodkiego zapachu. Zapach będzie drażnił te osoby, które nie lubią słodko kwiatowych zapachów z dodatkiem wanilii. Jest on intensywny i czuć go przez jakieś 3 godziny.  Co do wydajności to wystarcza na ok. 2 miesiące (jednak zaznaczam, że to zależne od rozmiaru biustu ).


Cena nie jest wygórowana i jest to wydatek rzędu 20 złotych bez promocji. Możecie go dorwać w każdej drogerii, czy to w sp, czy też w Rossmanie.


Co do działania to wydaje mi się, że działa całkiem podobnie jak inne produkty tego typu. Po użytkowaniu go od 1,5 miesiąca 1-2 razy dziennie zauważyłam delikatne podniesienie się biustu i polepszenie jego owalu. Jednak zaznaczam, że bardzo możliwe że to skutek regularnych masaży z racji wmasowywania żelu. Niestety nie zauważyłam, aby w jakiś magiczny sposób podniósł moje piersi o 2 cm do góry, czy też je powiększył. Jednak muszę przyznać, że całkiem fajnie wygładzał skórę i nawilżał ją, dzięki czemu nie musiałam go smarować dodatkowo balsamem. Czy ujędrnił skórę? Muszę przyznać, że skóra jest całkiem dobrze uelastyczniona, jednak masaż też mógł na to wpłynąć. Szczerze powiedziawszy nie mówię, że musicie lecieć po ten produkt, ale tego typu żele, czy też balsamy pomagają nam w pielęgnacji biustu i sprawiają, że bardziej o niego dbamy, bo przecież produkt wykończyć trzeba : ) Czy do niego wrócę? Zapewne jak będzie w promocji to go jeszcze kiedyś kupię, bo lubiłam tą powłoczkę, którą zostawiał na ciele i jego miły słodki, lekko pudrowy zapach.


Dajcie znać, czy miałyście ten żel, albo czy macie na niego ochotę. Chętnie też poczytam wasze uwagi na temat tego czy więcej daje nam masaż, czy produkt.

Pamiętajcie o rozdaniu, bo niewiele czasu już zostało!



36 komentarzy:

  1. Odrzuca mnie ta pochodna ropy naftowej i jeśli jestem jej świadoma w składzie kosmetyków, to nie kupię. Od 3 miesięcy planuję kupić sobie krem do biustu Palmers, ale... ale nie wiem co :)
    Traktuję takie kremy mało poważnie, jeśli chodzi o bezpośrednie działanie, ale pośrednie, np. w połączeniu z masażem uważam za miły gest dla naszego ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wierzę jakoś w takie kremy do biustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie używałam takich specyfików. Na moje szkraby działam tylko olejkiem, ale prócz nawilżenia skóry nie widzę żadnych efektów. ;) ciekawi mnie zapach tego produktu, z tego co piszesz, to chyba bym go polubiła! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja często smaruję swoje bezcyckowie;) z Bielendy miałam coś tylko było w innym opakowaniu, wydaje mi się jednak, że to było to samo;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tego specyfiku, ale wykańczam teraz serum z Tołpy i niestety efektu zero :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy produkt, ale ja chyba za leniwa jestem na niego. Miałam kilka razy tego typu produkty, to nigdy nie udało mi się zużyć żadnego do końca, bo zazwyczaj używałam na całe ciało zwykły balsam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdyby tak był w stanie powiększać.. :DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Całkiem możliwe, że go wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm pierwszy raz spotykam się z tym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. musze sobie co takiego zakupic :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ehh.. chyba nie ma takiego kremu, który faktycznie miałby wypełnić biust, a szkoda

    OdpowiedzUsuń
  12. Choć mój facet twierdzi, że moje piersi są genialne to ja wiem, że do ideału im dużo brakuje. Od noszenia złych biustonoszy są nieco obwisłe. Ciekawy kosmetyk, jak znajdę więcej funduszy to skuszę się na niego! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Produkt nawet wart wypróbowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja czaję się na tego typu produkt od Tołpy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. ja jakoś boję się używać kosmetyków do biustu, za dużo się naczytałam ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam ale nie wykluczone że sie skuszę:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie stosuję tego typu kosmetyków:)

    OdpowiedzUsuń
  18. jeju czego to ludzie nie wymyślą. Najpierw "rajstopy" w formie kosmetyki, teraz niewidzialny biustonosz;p

    OdpowiedzUsuń
  19. hohoho może i ja spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Też mi sie wydaje, że tu raczej masaż robi robotę. Sam kosmetyk może ew. wizualnie poprawić stan skóry. Jakoś nie wierze w takie specyfiki/

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja od zawsze mam mały biust. Rośnie mi tylko wtedy, gdy przytyję ^^ Szkoda, że nie wymyślili jeszcze kosmetyku, który by go choć trochę powiększał. Chociaż zapewne wtedy jego cena ( w sensie produktu ) byłaby strasznie wysoka ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdy nie używałam tego typu produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja teraz do biustu używam kosmetyku od Floslek.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja podobnie nie wierzę w teorie, że kosmetyki mogą podnieść a tym bardziej o zgrozo powiększyć biust (to już bujda totalna), ja kremuję biust tym samym kremem co resztę ciała po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Stosuję kremy na biust ale tylko nieliczne i niestety drogie zdziałają cokolwiek w tej materii ;)

    Buziaki

    xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  26. Widziałam go w Biedrze za 20zł i w Rossmannie za ok.15zł. O mały włos nie wpadł do mojego koszyka ;).

    OdpowiedzUsuń
  27. ja nadal nie wiem co sądzić o tego typu kosmetykach... Może to dlatego, iż już się dwukrotnie zawiodłam na balsamach, które miały pełnić podobne funkcje. I zupełnie nie miałam nadziei, że nagle będę mogła szukać stanika w rozmiarze DD :P chyba wolę delikatny balsam i to do całego ciała bo potem moja podróż do łazienki wygląda jak rumuńska wędrówka: balsam do ciała, do piersi, na cellulit, modelujący, do twarzy, pod oczy... :D
    ale przyznam się, że opakowanie ma urocze :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wg mnie więcej daje masaż, ale dodatek ujędrniającego balsamu z pewnością da jeszcze lepszy efekt,

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawy produkt,
    Jednak zastanawia mnie jak On będzie widoczny po zdjęciu bluzki lub swetra.

    Tu dowiesz się jak zrobić masaż piersi

    OdpowiedzUsuń
  30. Chcesz podnieść biust? zainwestuj lepiej w https://julimex.pl/pl/p/Silnie-unoszace-oslonki-Rabbit-PS-10/1664 . Pewnie, że piersi trzeba smarować, masować, pomoże to w utrzymaniu jędrności. Ale cudów od kremu nie można oczekiwać. Pamiętajcie, w reklamach muszą pięknie mówić o działaniu.

    OdpowiedzUsuń
  31. niestety ale na mnie nie działa.. może to jest tylko tak u mnie? kiedyś czytałam tyle opinii o tym kremie i sie skusiłam na niego a działanie u mnie ma żadne :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to chyba czas zmienić sobie krem na inny. Kiedyś czytałam, ze przed zmianą INCI był lepszy, ale znam go, bo sama miałam go kiedyś i niedawno z ciekawości też do niego wróciłam i efekt jest taki sam, czyli żaden haha. Nie ma co marnować czasu i się zniechęcać. Ja lecę któryś już miesiąc na frashe i w połowie butelki zrobił więcej niż 4 opakowania sexy look haha

      Usuń