Jak ja lubię jeździć do domu! Na prawdę tutaj w ciągu jednego dnia ładuję baterie na kolejny miesiąc. Moja mała dziesięciolatka daje mi tyle miłości, że czuję się o milion razy lepiej przez co mogę wracać z powrotem do Krakowa. Chociaż posiedziałabym tu trochę jeszcze. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Rano spięłam się by zrobić zdjęcia, dlatego dziś o kosmetyku, który używam ja, gdy przyjeżdżam tu i moja mama. Ciekawi co ja myślę o płynie micelarnym z Green Pharmacy?
Opakowanie jest w miarę poręczne, chociaż do moich ulubionych nie należy. Zamykana na klapkę butla. Jak zwykle szata graficzna przypominająca dość kosmetyki naturalne. Klapka do teraz nie odpadła, co jest dla mnie dużym sukcesem, bo mam do tego szczęście. Z tego co wiem płyny te występują w dwóch pojemnościach mniejszej i większej (500ml)
Skład na początku jest całkiem przyjemny, jednak pod koniec wkracza nam EDTA oraz DMDM, przez co niektórzy mogą być niezadowoleni. Jednak mojej mamy płyn nie uczulił, ani nie podrażnił, więc te z was o wrażliwej skórze mogą wypróbować.
Według mnie zapach jest, ale bardzo delikatny, niemęczący. I czuć go tylko wtedy, gdy otworzymy butelkę i będziemy wąchać. Na waciku i na twarzy jest bezzapachowy. Co do konsystencji nie mam żadnych zastrzeżeń. Co prawda trochę się pieni, ale to norma w płynach micelarnych i pieni się tylko w butelce. Po drugie nie trzeba go wiele by zmyć makijaż. Za co ma plus.
Cena przemawia za tym, by go kupić. Bo jednak ok 11 złotych za 500 ml to jest niewiele, zgodzicie się ze mną, prawda? Green Pharmacy znajdziecie w Naturze.
Co do działania. Micel ma swoje plusy i minusy. Czego ma więcej? To się przekonacie. Jego dobrym plusem jest fakt, że szybko i sprawnie domywa makijaż i mocniejszy (mój) i delikatny (mamy). Jednak dla osób, które po użyciu micela nie myją dalej twarzy minusem będzie, że micel zostawia na twarzy taką warstewkę, która powoduje dyskomfort. Przez co moja mama już by na niego się nie skusiła. Ja natomiast i tak myję buzie dodatkowo mydłem, dlatego dla mnie micel jest na prawdę fajny i nie pogardziłabym kolejną butlą, jakby mama znów przez przypadek kupiła. Jako toniku niestety nie wyobrażam go sobie stosować, przez tą warstewkę. Jednak trzeba mu przyznać, że nawilża i nie podrażnia. Nie szczypie w oczy, dlatego bez problemu możecie zmywać i eyelinery i tusze. Nie sprawdzałam go na wodoodpornych kosmetykach, dlatego się nie wypowiem, ale moją maskarę zmywa. Czy kupię go? Z jednej strony mogłabym, z drugiej strony tyle miceli przede mną jeszcze, że nie wiem kiedy to nastąpi i czy nie znajdę jakiegoś tego jedynego na całe lata.
Miała go któraś z was? Polubiłyście się z nim? Czy raczej spisujecie go na straty?
Przypominam o tym, że jutrzejszy dzień to ostatni dzień przyjmowania zgłoszeń do rozdania z yankee candle!
Tego nie znam, ale ciekawa jestem czy spisałby się tak dobrze jak mój obecny do demakijażu :)))
OdpowiedzUsuńto tak jak ja ;]
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tej firmy :) Nie wiem czy przebije mojego ulubieńca z Vichy :)
OdpowiedzUsuńjako micel to bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam ale na razie mam zapas miceli więc nie zanosi się bym się skusiła szybko na kupno :)
OdpowiedzUsuńZa dyskomfort już go skreślam... niestety :(
OdpowiedzUsuńJa muszę jakis micel kupić, bo mój jest na wykończeniu, więc nad tym też się zastanowię, skoro jest całkiem niezły i niedrogi:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńja z GP chyba nic nie miałam, a ulubionego micelka mam z ziaji:D
OdpowiedzUsuńMnie nie kusi przez ta warstewkę- micel służy u mnie tez jako tonik, więc ten by się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńpatrzy na mnie za każdym razem kiedy jestem w Naturze, i jak zużyję inny micel który stoi w poczekalni to się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko wersję rumiankową, która się u mnie nie spisała i mimo, że lubię kosmetyki GP to po ich kolejny micel na pewno nie sięgnę ;/
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy, ale na razie mam 3 micele. ;) A produkty z tej firmy bardzo lubię
OdpowiedzUsuńmam go, ale czeka w swojej kolejce ;)
OdpowiedzUsuńZ Green Pharmacy jeszcze nic nie używałam.
OdpowiedzUsuńTen płyn ciekawy ale jak używam płynu micelarnego
to potem żelu już nie więc niestety nie dla mnie on. :/
Dużo czytałam o tym płynie micelarnym i pozytywnie mnie zaciekawił. Może się skusze w przyszłości. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Skusiłaś mnie:) Widziałam go w Naturze, ale po jednej nieprzychylnej recenzji nie kupiłam-teraz chyba po niego wrócę.
OdpowiedzUsuńMiałam go, niestety lubił piec w oczy dlatego większość butelki zużyłam do mycia pędzli ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z GP ;) ale ogólnie nie przepadam za kosmetykami typu '3 w 1' ;)
OdpowiedzUsuńja za micelami nie przepadam, wszystkie które miałam nie radziły sobie w ogóle z eyelinerem, a z tuszem też słabo :(
OdpowiedzUsuńJuż mam upatrzony kolejny micel, jak się nie sprawdzi to może sięgnę po tego. 11 zł da się przeżyć :D To zawsze bliżej 10 zł :P ale tylko do zmywania twarzy, bo jeszcze nie spotkałam się z micelem, który domyje mój eyeyliner :D Ja jestem jakaś lewa jeśli chodzi o składy kosmetyków :D Tak więc jakoś mega nie skupiam się bo jak coś ma zaszkodzić i tak zaszkodzi :D
OdpowiedzUsuńNiekomfortowa warstewka skreśla ten produkt na dzień dobry...
OdpowiedzUsuńta warstewka niestety odstrasza
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i obserwowania!
http://blogmanekineko.blogspot.com/
Ja męczę micela z Biedry, ale w zapasiku mam z Put& Rub i nie mogę sie doczekać kiedy nim pomacam twarz ;)
OdpowiedzUsuńZ tej marki miałam jak dotąd tylko produkty do włosów, średnio się sprawdzały.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego micela, ale trochę szkoda, że nie jest w 100% rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam nic z tej firmy, raczej bym się nie skusiła mam swojego ulubieńca z Yves Rocher
OdpowiedzUsuńJa go mam, ale wciąż czeka na swoją kolej XD Bo mam jeszcze caaaaały zapas miceli do wypróbowania :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że zmywa i nie podrażnia, ja i tak myję twarz żelem, więc mi ta warstewka nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję, uwielbiam kosmetyki GP, akurat mi się micel kończy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale widzę że chyba warto go kupić.
OdpowiedzUsuńMoże go kiedyś tam wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńnie znam go, ale bardzo mnie ciekawi. Do tej pory z GP miałam jedynie szampony
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję ;) jak wykończę zapasy oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńchciałam go kupić, ale akurat go nie było... może i dobrze...
OdpowiedzUsuńMoj plyn micelarny z GP czeka jeszcze na swoja kolej i jestem ciekawa czy bede miala.podobne odczucia do Twoich :)
OdpowiedzUsuńnie znam cuda ale czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale ta firma coraz bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować bo jeszcze nie miałam a kusi mnie ;)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam, ale póki co muszę trzymać się z daleka. Mam otwarte 3 micelarki;p
OdpowiedzUsuńJa z miceli trzymam się sprawdzonego Garniera :)
OdpowiedzUsuńMicelków nie używam, bo wykonuję demakijaż mleczkiem a resztę buzi myję mydłem. Ale co do Twojej siostrzyczki to wyobrażam sobie :) Ja mam siostrzeńców mniej więcej w jej wieku i za każdym razem jak się z nimi widzę to jest cudowny czas :) Z dwójką nawet spory kawałek czasu kiedyś mieszkałam, ale to jak jeszcze śmigali w pampersach :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie go kupiłam, nie jest to moje pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:)
Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej:)
OdpowiedzUsuńMicela nie znam. Ale skoro świetnie radzi sobie z domywaniem makijażu, a twarz i tak później myję żelem to myślę, że byśmy się polubili :)
O, muszę go sobie kupić! Ja, tak samo jak Ty, myję twarz mydłem czy żelem po demakijażu, więc film na skórze by mi nie przeszkadzał. Jeśli tylko micel jest tani i skuteczny, to ja jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńZnam go :) Faktycznie zostawia powłoczkę, ale ja też zawsze myję dodatkowo twarz żelem albo mydłem, ważne że zmywa mi dobrze makijaż z oczu:)
OdpowiedzUsuńnie miałam go wcześniej, ale pewnie przypadłby mi do gustu, ponieważ zawsze po demakijażu myję twarz żelem :)
OdpowiedzUsuńmam go i jest bardzo fajny, chyba zostanie moim ulubiencem!
OdpowiedzUsuń