sobota, 4 kwietnia 2015

Organique, cukrowa pianka peelingująca Ice Tea

Kiedy na blogach nastał szał na peelingujące pianki Organique musiałam też je wypróbować. Efekt tego był taki, że kupiłam i wrzuciłam w kąt. Jednak z racji tego, że ostatnio zamiast kupować co rusz to nowe kosmetyki, zużywam te co mam. Jesteście ciekawi jak sprawdziła wersja Ice tea u mnie?



Jeśli chodzi o opakowanie, to ma tylko jeden mankament. Mały słoiczek, który ma tak nieznośną zakrętkę, że mokrymi dłońmi jest trudno otworzyć go, czy też zamknąć. Jednak opcja słoiczka jest bardzo pomocna, jeśli chodzi o zużycie pianki do końca. Napisy na opakowaniu się nie zmywają,a szata graficzna cieszy oko w dobrym stanie do końca.



Jeśli chodzi o skład, to nie jest zły. A już na samym początku mamy cukier, czyli możemy się spodziewać, że w środku będzie on w dużej ilości!  Oczywiście on naturalny, jednak w takich wypadkach liczy się efekt no i dla mnie zapach!



Konsystencja jest takiej typowej, gęstej pianki. A w niej zatopione jest bardzo dużo kryształów cukru. Pianka pod wpływem wody zmienia się w emulsje. Co do zapachu to jest on całkowicie przyjemny! Delikatnie herbaciany z dodatkiem cytryny! Nawet Yankee Candle ma taki zapach - Early Sunrise! Zapach niestety nie utrzymuje się na skórze. Pianka wystarcza o dziwo na naprawdę długi okres czasu. Bo spokojnie wystarcza na ok 15/20 użyć.


Taki mały 100ml słoiczek kosztuje 19,90, a duża pojemność 200ml to wydatek 35 złotych. Ja swój zakupiłam w Zielonej Mydlarni. Niestety  Zielona nie ma w swojej ofercie już Organique : c


Co do działania to nie jest to może mój ukochany peeling, z racji że do najmocniejszych zdzieraków to mu daleko. Jednak przyjemni masuje skórę, a cukier który jest zatopiony nie rozpuszcza się tak szybko jak w innych peelingach, dzięki czemu nie potrzebujemy jej wiele na masaż  całego ciała. Po zastosowaniu skóra jest przyjemnie gładka, ale nie podrażniona. Dzięki temu, że pianka też ma w sobie właściwości myjące i nie pozostawia, żadnej nieprzyjemnej warstwy na skórze spokojnie nie musimy używać żelu pod prysznic. Jednak z racji, że nie otrzymuje mocnego peelingu, wykonuje go pianką co 2/3 dni. Używając jej pod ciepłą wodą pomagamy zapachowi rozprzestrzenić się na cała łazienkę. 


Z pianką całkiem się polubiłam, jednak nie jest to produkt, do którego bym wróciła. No dobra może do innej wersji zapachowej, bo ta pinacolada to mnie kusi : ) Miałyście? Polubiłyście?

I jeszcze chciałabym wam życzyć szczęśliwych i rodzinnych świąt! <3

47 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze, nie kupuj dopóki nie zużyjesz tego co masz... miałam chrapkę na te pianki kiedy właśnie był na nie szał... odpuściłam sobie zakup i jakoś nie żałuję :)
    udanych świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście te pianki są bardzo wydajne :)
    Chętnie bym powąchała twoją

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech Wielkanoc napełni wasze serca radością,
    miłością i spokojem.
    Radosnego, wiosennego nastroju
    podczas dzielenia się posiłkiem przy wspólnym stole,
    w gronie najbliżej rodziny.
    Niech te Święta przepełnią was radością i wiarą.
    Smacznego Święconego jajka oraz mokrego Śmigusa dyngusa.
    Wesołego Alleluja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się konsystencja, zapach chyba też przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda bardzo ciekawie, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie wygląda. Kojarzy mi się naprawdę z pianką :D

    OdpowiedzUsuń
  7. po pierwsze kupie sobie tak pianke a po drugie to sobie spróbuje taką zrobic diy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam pinacolade ;P mi w kkonsystencji przypomina margaryne i cukier ucierana na ciasto ;D Wesolych ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja te pianki bardzo lubię, mocnego peelingu nie ma co od nich wymagać bo to taki produkt delikatnie peelingujacy, a nie typowy peeling:) przyznam, że lubię do nich wracać, a najbardziej pasuje mi pinacolada;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ogromną ochotę na ten produkt!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja lubię te pianki :) jedną zużyłam i mam w zapasie drugą różową :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja lubię te pianki :) jedną zużyłam i mam w zapasie drugą różową :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja "niestety" też muszę wykorzystać to co mam i potencjalne zakupy zapisuję na kartce :D
    Może i peeling się znajdzie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam te pianki :) tę i różową <3

    OdpowiedzUsuń
  15. pianki są fajne zwłaszcza na wyjazdy:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, wspaniale wygląda! Nigdy nie miałam pianek, ale ta firma kusi mnie bardzo! Wesołych Świąt, buziaki

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam tego produktu, ale trzeba przyznać, że ich produkty aż kuszą żeby kupić tam chociaż jeden :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam te pianki! Znam wszystkie cukrowe wersje i herbata jest najlepsza :) najsłabiej dla mnie wypada właśnie pinacolada.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jej jaka konsystencja świetna i kolor ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wygląda świetnie, ale nie skuszę się ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. Ładnie wygląda, chętnie bym przetestowała na sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Idziemy koniecznie na ich stoisko na Targach ! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajny produkt kuszą Mnie te kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. nigdy nie miałam takiego produktu ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ciekawa propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Najlepszego kochana!
    Co do pianki - mam w zapasach dwie wersje pianek myjących standardowych i nie wiem czemu jeszcze ich nie wypróbowałam! Toż to skandal! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam wersję o zapachu pinacolady i uwielbiałam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedyś na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Aaaaż mnie kusi żeby zaraz się wypilingować :) Mam złoty peeling cukrowy od nich i własnie sobie o tym przypomniałam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. mam je na uwadze, ale chyba wzialabym jakis inny wariant zapachowy :))

    OdpowiedzUsuń
  31. da się zjeść? :D chce te pianki wszyyyystke!

    OdpowiedzUsuń
  32. Już od dawna mam ochotę wypróbować te pianki :)

    OdpowiedzUsuń
  33. zaciekawiła mnie nietypowa formuła peelingu, ale tak samo jak Ty uwielbiam mocne zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Hmmm,nigdy wcześniej nie miałam styczności z podobną formułą kosmetyku - ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Chociaż to nie najmocniejszy zdzierak to i tak chciałabym go sprawdzić ;P

    OdpowiedzUsuń
  36. Mam pinacoladę :D Dostałam w pudełku beGlossy i zakochałam się w niej! Pięknie pachnie i ogólnie kosmetyki z Organique są na poziomie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam ochotę na jakąś piankę z Organique, trzeba się wreszcie wybrać do wielkiego miasta na zakupy :)

    OdpowiedzUsuń