Dzisiejszego bohatera kupiłam jak tylko ta seria weszła do sklepów - WIEKI TEMU! Jednak zapasy nie pozwoliły na jego używanie. Potem się okazało, że moje włosy i olej arganowy się nie dogadują, dlatego decyzja o podjęciu używania tego szamponu była trudna. Jednak terminy gonią i w końcu postanowiłam dać mu szansę. Czy słusznie?
Uwielbiam opakowania produktów do włosów Green Pharmacy, są bardzo podobne do tych z Bani Agafii i dają mi poczucie, że używam kosmetyki z recepturami znanymi od pokoleń. Dlatego jak się domyślacie szata graficzna na plus. W dodatku ta plastikowa buteleczka to dobre rozwiązanie dla tego szamponu i nie ma problemu by go wydostać. Zamknięcie na klapkę jest wygodne i nie połamiemy na nim paznokci.
Szampon nie należy do tych najdelikatniejszych, ponieważ zawiera silny detergent. Mimo, że to nie SLS/SLES to i tak to odmiana silnego detergentu, następnie mamy łagodny detergent, substancja pianotwórcza, kolejny detergent średnio drażniący, związek powodujący wzrost lepkości produktu, panthenol, który działa łagodząco, olej arganowy, ekstrakt z granatu, mamy też silikony. Analizując skład wychodzi, że to taki bardzo średniawy składowo i raczej porównywalny do zwykłych szamponów.
Plusem jest fakt, że szampon ten jest przeźroczysty, niestety te mleczne/perłowe lubią mi obciążać włosy, dlatego dla mnie jest to plus. Konsystencja jest dość gęstawa i za jednym wyciśnięciem dosłownie WYPADA "glutek". Przez ten fakt szampon już nie jest tak wydajny, bo trudno wydobyć mniejszą potrzebną ilość. Zapach jest elegancki, ale słodki zarazem. Wyczuwam w nim delikatną woń oleju arganowego i kwaskowatość granatu. Mi wystarczył na ok 2 miesiące używania, ale wierzcie że u mnie jest to dość słaby wynik!(chciałabym zaznaczyć, że zużycie szamponu nie zależy od długości włosów! Bo szamponem myjemy skórę głowy, a tylko pianą przeciągamy po włosach!!!)
Jednak cena przemawia na plus, bo kosztuje ok 7 złotych w drogeriach typu Rossman, Natura. Majątek to nie jest, więc mogę wybaczyć mu to, że się szybko zużywa.
Ja tu na skład narzekam, na wydajność, co nie jest tu najważniejszą sprawą. A jak ten szampon się u mnie sprawdził? Początkowo skracał czas świeżych włosów o całe pół dnia, co nie podobało mi się i to bardzo. Dlatego go odstawiłam, teraz gdy wróciłam do niego stosuję go albo do pierwszego mycia, albo do drugiego. Nigdy mu nie zaufam w 100%, bo nie wiem czy domyje mi włosy z olejów, masek i odżywek. Dobrze się pieni i nie wysusza włosów (ale możliwe, że to przez fakt, że lubi ich nie domyć). Nie podrażnił skalpu, ani nie uczulił mnie. Jakoś nie zauroczył mnie tak jak niektóre dziewczyny, po prostu był to taki o szampon z drogerii, który w składzie ma silny detergent oraz silikony. Nie powodował bym miała splątane włosy po umyciu, ale wiecie, że u mnie to rzadko się zdarza. Nie zamierzam powrotu do niego, mimo że ładnie po nim włosy pachną. Jednak wolę czyste, a nie tylko pachnące włosy.
Miałyście ten szampon? A może miałyście inną wersję, którą warto wypróbować? Ja miałam kiedyś dla włosów przetłuszczających się i suchych na końcówkach z tego co pamiętam i byłam całkiem zadowolona :) Tej wersji akurat wam polecić nie mogę, bo ani skład ani działanie nie podbiło mojego serca.
Nigdy nie miałam tych produktów, nieraz paczę na nie i nie mogę się na nic zdecydować!
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia względem niego, a z powodu podrażnienia skory głowy jestem zmuszona używać aptecznych szamponów, więc mój dylemat nad kupieniem go ponownie został rozwiązany :)
OdpowiedzUsuńNie.miałam ich szamponów ale krem do stóp i rąk były niezbyt fajne ..
OdpowiedzUsuńNie.miałam ich szamponów ale krem do stóp i rąk były niezbyt fajne ..
OdpowiedzUsuńLubię firmę, ale nie miałam jeszcze ich szamponu. Jednak spray u mnie się kompletnie nie sprawdził więc z dystansem podchodzę do innych włosowych produktów ;/
OdpowiedzUsuńBrr na sam widok tego szamponu mnie otrzepało...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z tej firmy, mam swoje sprawdzone szampony.
OdpowiedzUsuńTak średnio lubię produkty tej firmy.
OdpowiedzUsuńGranat u mnie dobrze się sprawuje ale argan już nie ;P
OdpowiedzUsuńTrochę bym się bała go stosować, bo moje włosy, mimo iż dość suche na końcach, są średnio-tłuszczące się :D
OdpowiedzUsuńmam inną wersję i z trudem ją wykańczam, coś strasznego ;/ nigdy, przenigdy już nie kupię żadnego szamponu z GP.
OdpowiedzUsuńNie byłabym z niego zadowolona, gdyby również u mnie skracał świeżość włosów ;//
OdpowiedzUsuńJa tam go bardzo bardzo lubię :-))
OdpowiedzUsuńSzampon nie dla moich włosków :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tego, ale mimo tej opinii mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wszystkie szampony z tej właśnie serii :)
OdpowiedzUsuńOd dawna się zabieram do produktów GP, ale jakoś mi nie wychodzi.. Mam podobnie, że mleczne/perłowe szampony lubią mi obciążać włosy ;]
OdpowiedzUsuńMiałam jakąś inną wersję, ale nie była za dobra.
OdpowiedzUsuńNie pociąga mnie :]
OdpowiedzUsuńjakoś nie kusi mnie.....
OdpowiedzUsuńJa również nie jestem zainteresowana tym szamponem :-/
OdpowiedzUsuńHmmm, z jednej strony kusi, a z drugiej, ja olejuje wlosy, więc oleje musza byc domyte, a włosy świeże co najmniej 2 dni
OdpowiedzUsuńZnam firmę, bo używałam oleju łopianowego do włosów i jedwabiu :) Do innych rzeczy jakoś się przełamać nie umiem :)
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję i też okazała się takim średniakiem.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka ich szamponów i całkiem dobrze je wspominam, moim włosom mocniejsze składy nie przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale muszę coś spróbować :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie mam dobrego zdania o odżywkach tej firmy. Co do szamponów- mogą być:)
OdpowiedzUsuńJakoś produkty GP u mnie się nie sprawdzają ;<
OdpowiedzUsuńDobrze,że nie wysusza ,może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szampony z Green Pharmacy, ten z pokrzywą był cudowny! :)
OdpowiedzUsuń