Kiedy na blogach nastał szał na peelingujące pianki Organique musiałam też je wypróbować. Efekt tego był taki, że kupiłam i wrzuciłam w kąt. Jednak z racji tego, że ostatnio zamiast kupować co rusz to nowe kosmetyki, zużywam te co mam. Jesteście ciekawi jak sprawdziła wersja Ice tea u mnie?
Jeśli chodzi o opakowanie, to ma tylko jeden mankament. Mały słoiczek, który ma tak nieznośną zakrętkę, że mokrymi dłońmi jest trudno otworzyć go, czy też zamknąć. Jednak opcja słoiczka jest bardzo pomocna, jeśli chodzi o zużycie pianki do końca. Napisy na opakowaniu się nie zmywają,a szata graficzna cieszy oko w dobrym stanie do końca.
Jeśli chodzi o skład, to nie jest zły. A już na samym początku mamy cukier, czyli możemy się spodziewać, że w środku będzie on w dużej ilości! Oczywiście on naturalny, jednak w takich wypadkach liczy się efekt no i dla mnie zapach!
Konsystencja jest takiej typowej, gęstej pianki. A w niej zatopione jest bardzo dużo kryształów cukru. Pianka pod wpływem wody zmienia się w emulsje. Co do zapachu to jest on całkowicie przyjemny! Delikatnie herbaciany z dodatkiem cytryny! Nawet Yankee Candle ma taki zapach - Early Sunrise! Zapach niestety nie utrzymuje się na skórze. Pianka wystarcza o dziwo na naprawdę długi okres czasu. Bo spokojnie wystarcza na ok 15/20 użyć.
Taki mały 100ml słoiczek kosztuje 19,90, a duża pojemność 200ml to wydatek 35 złotych. Ja swój zakupiłam w Zielonej Mydlarni. Niestety Zielona nie ma w swojej ofercie już Organique : c
Co do działania to nie jest to może mój ukochany peeling, z racji że do najmocniejszych zdzieraków to mu daleko. Jednak przyjemni masuje skórę, a cukier który jest zatopiony nie rozpuszcza się tak szybko jak w innych peelingach, dzięki czemu nie potrzebujemy jej wiele na masaż całego ciała. Po zastosowaniu skóra jest przyjemnie gładka, ale nie podrażniona. Dzięki temu, że pianka też ma w sobie właściwości myjące i nie pozostawia, żadnej nieprzyjemnej warstwy na skórze spokojnie nie musimy używać żelu pod prysznic. Jednak z racji, że nie otrzymuje mocnego peelingu, wykonuje go pianką co 2/3 dni. Używając jej pod ciepłą wodą pomagamy zapachowi rozprzestrzenić się na cała łazienkę.
Z pianką całkiem się polubiłam, jednak nie jest to produkt, do którego bym wróciła. No dobra może do innej wersji zapachowej, bo ta pinacolada to mnie kusi : ) Miałyście? Polubiłyście?
I jeszcze chciałabym wam życzyć szczęśliwych i rodzinnych świąt! <3
Bardzo dobrze, nie kupuj dopóki nie zużyjesz tego co masz... miałam chrapkę na te pianki kiedy właśnie był na nie szał... odpuściłam sobie zakup i jakoś nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńudanych świąt :*
Rzeczywiście te pianki są bardzo wydajne :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym powąchała twoją
Wygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńNiech Wielkanoc napełni wasze serca radością,
OdpowiedzUsuńmiłością i spokojem.
Radosnego, wiosennego nastroju
podczas dzielenia się posiłkiem przy wspólnym stole,
w gronie najbliżej rodziny.
Niech te Święta przepełnią was radością i wiarą.
Smacznego Święconego jajka oraz mokrego Śmigusa dyngusa.
Wesołego Alleluja!
Podoba mi się konsystencja, zapach chyba też przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda. Kojarzy mi się naprawdę z pianką :D
OdpowiedzUsuńpo pierwsze kupie sobie tak pianke a po drugie to sobie spróbuje taką zrobic diy:)
OdpowiedzUsuńjuż czekam na efekt :)
Usuńmarzę o niej
OdpowiedzUsuńWygląda super!
OdpowiedzUsuńMam pinacolade ;P mi w kkonsystencji przypomina margaryne i cukier ucierana na ciasto ;D Wesolych ;*
OdpowiedzUsuńJa te pianki bardzo lubię, mocnego peelingu nie ma co od nich wymagać bo to taki produkt delikatnie peelingujacy, a nie typowy peeling:) przyznam, że lubię do nich wracać, a najbardziej pasuje mi pinacolada;)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na ten produkt!! :D
OdpowiedzUsuńJa lubię te pianki :) jedną zużyłam i mam w zapasie drugą różową :)
OdpowiedzUsuńJa lubię te pianki :) jedną zużyłam i mam w zapasie drugą różową :)
OdpowiedzUsuńmusi być świetna :)
OdpowiedzUsuńJa "niestety" też muszę wykorzystać to co mam i potencjalne zakupy zapisuję na kartce :D
OdpowiedzUsuńMoże i peeling się znajdzie... ;)
uwielbiam te pianki :) tę i różową <3
OdpowiedzUsuńpianki są fajne zwłaszcza na wyjazdy:))
OdpowiedzUsuńJejku, wspaniale wygląda! Nigdy nie miałam pianek, ale ta firma kusi mnie bardzo! Wesołych Świąt, buziaki
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu, ale trzeba przyznać, że ich produkty aż kuszą żeby kupić tam chociaż jeden :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pianki! Znam wszystkie cukrowe wersje i herbata jest najlepsza :) najsłabiej dla mnie wypada właśnie pinacolada.
OdpowiedzUsuńCzeka na mnie w zapasie :)
OdpowiedzUsuńWygląda aż apetycznie :D
OdpowiedzUsuńJej jaka konsystencja świetna i kolor ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, ale nie skuszę się ;p
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda, chętnie bym przetestowała na sobie ;)
OdpowiedzUsuńIdziemy koniecznie na ich stoisko na Targach ! :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt kuszą Mnie te kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam takiego produktu ;)
OdpowiedzUsuńciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego kochana!
OdpowiedzUsuńCo do pianki - mam w zapasach dwie wersje pianek myjących standardowych i nie wiem czemu jeszcze ich nie wypróbowałam! Toż to skandal! ;)
Mam zamiar kupić. :)
OdpowiedzUsuńale to kusi, mmm!
OdpowiedzUsuńMiałam wersję o zapachu pinacolady i uwielbiałam ją :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWygląda uroczo-do zjedzenia ;)
OdpowiedzUsuńAaaaż mnie kusi żeby zaraz się wypilingować :) Mam złoty peeling cukrowy od nich i własnie sobie o tym przypomniałam :)
OdpowiedzUsuńmam je na uwadze, ale chyba wzialabym jakis inny wariant zapachowy :))
OdpowiedzUsuńda się zjeść? :D chce te pianki wszyyyystke!
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam ochotę wypróbować te pianki :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie nietypowa formuła peelingu, ale tak samo jak Ty uwielbiam mocne zdzieraki :)
OdpowiedzUsuńHmmm,nigdy wcześniej nie miałam styczności z podobną formułą kosmetyku - ciekawe :)
OdpowiedzUsuńChociaż to nie najmocniejszy zdzierak to i tak chciałabym go sprawdzić ;P
OdpowiedzUsuńMam pinacoladę :D Dostałam w pudełku beGlossy i zakochałam się w niej! Pięknie pachnie i ogólnie kosmetyki z Organique są na poziomie :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na jakąś piankę z Organique, trzeba się wreszcie wybrać do wielkiego miasta na zakupy :)
OdpowiedzUsuń