Przepraszam za moją nieobecność, ale niestety nowa praca i studia to ciężki orzech do zgryzienia. Wczoraj to z łóżka nie wyszłam do momentu wyjścia do pracy. Ale przecież na świece zarobić trzeba, prawda?! Dzisiaj przychodzę do was z recenzją kremu, który pojawił się w moich ostatnich ulubieńcach. Zapewne, gdybym przeczytała skład do końca na początku oddałabym go mamie, ale został u mnie i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Krem ten zbiera szereg pozytywnych recenzji i nie dziwię się. Dlatego zapraszam do poznania go z bliska!
Krem zapakowany jest w kartonowym pudełeczku, dodatkowo zabezpieczonym folią. Dxata graficzna typowa dla AA, całkiem przypominającą produkty profesjonalne. W pudełeczku znajdujemy biały, prosty, plastikowy słoiczek, który urodą nie grzeszy, ale przynajmniej ma folię ochronną, która broni przed sklepowymi macaczami! Co prawda słoiczek to nie najbardziej higieniczne opakowanie, ale trzeba się z tym pogodzić, że większość firm nie ma w swojej ofercie opakowań typu airless.
I tutaj mam kilka słów do powiedzenia. Niestety, ale krem składu to najlepszego nie ma..na 6 miejscu jest parafina, którą przeoczyłam, gdy zaczęłam używać. Jednak po oświeceniu siebie samej, że skład no nie powala uznałam, że będę dalej go używać i zobaczymy co z tego wyjdzie. Krem jest na bazie gliceryny oraz triglicerydów, w składzie ma też ekstrakty, panthenol, ceramidy.
Zapach kremu jest neutralny, dość kremowy z nutą kwiatową, jednak na pewno nie drażniący. Nie utrzymuje się na skórze. Co do konsystencji to jest ona dość gęsta, zwarta, ale nie ma żadnych problemów z rozsmarowaniem. W dodatku bardzo szybko się wchłania nie zostawiając żadnej powłoczki. Jest okropnie wydajny! I spokojnie starcza mi na ok. 4 miesiące używania!
Produkty AA są dostępne już wszędzie. A cena tego kremu bez promocji to niecałe 20 złotych, za taką sumę myślę, że warto wypróbować. Jeśli nie przypadnie waszej buzi do gustu, to jestem pewna, że szyja ucieszy się z dodatkowego kremu!
Mam skórę mieszaną w kierunku tłustej, a w dodatku ze skłonnościami do wyprysków. Aktualnie jest ona uregulowana i nie sprawia większych kłopotów, jedynie dzięki dobrym oczyszczaniu twarzy oraz nawilżaniu! U mnie nie znajdziecie kremów matujących, chyba że stosuję go jako bazę pod makijaż (już na krem nawilżający). I w sumie przyznam się, że mam obsesję na punkcie nawilżania - to jest mania, co zapewne widać po moim blogu. Krem zachęcił mnie obietnicą intensywnego nawilżania, nawet 24 godzinnego! Zaczęłam go używać jak zwykle bez przekonania i nawet nie wiecie jak miło mnie zadziwił. Po stosowaniu go ponad 2 miesiące nie spowodował żadnego wysypu, zero nowych zaskórników. Nie wiem co to przesuszona, czy też podrażniona skóra wiatrem, zimnem, czy też zmianami temperatur. Zrolowany podkład? To na pewno nie przy tym kremie. Świetnie dogaduje się z każdym podkładem jakiego używam. Skóra jest świetnie nawilżona, odżywiona i zregenerowana. Jest ratunkiem dzień po użyciu kwasów i całkowicie łagodzi podrażnienia. I jedyny jego mankament to fakt, że jego skład nie jest naturalny. Jednak nie zaprzeczam, że kiedyś nie kupię go kolejny raz. Polecam go osobom, które mają suchą skórę, ale też tym, które mają taką jak ja - proszę was przekonajcie się do nawilżania, bo pewnym czasie buziap rzestanie się wam błyszczeć, obiecuję!
A teraz przyznajcie, która z was miała ten krem i go polubiła, a która nie. Ręka do góry!
Kremy AA w przeszłości mnie zapychały - pojawiały się drobniutkie krostki na czole w zatrważającej ilości. Mimo wszytsko bardzo lubię ich toniki i micele :)
OdpowiedzUsuńJa mam suchą skórę i stawiam na nawilżanie od paru miesięcy.Bardzo poprawiła mi się cera.
OdpowiedzUsuńmój krem jeszcze nie otworzony leży. Obecnie używam kremu AA do cery mieszanej i jestem z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńMam żel do mycia twarzy z tej serii i jest okropny - strasznie wysusza mi cerę ;/
OdpowiedzUsuńNie miałam go i chyba mimo wszystko nie wypróbuję przez parafinę, ale fajnie, że Twojej cerze nie zaszkodził :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam nic z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńnie znam niczego z tej firmy, ale może się na coś skuszę podczas kolejnych zakupów :)
OdpowiedzUsuńNie uzywalam, wiec nie mam o nim zdania :p
OdpowiedzUsuńmnie kiedyś krem z aa okropnie uczulił i od tego czasu unikam ich kremów jak ognia :) obserwuję :)
OdpowiedzUsuńMam jakiś krem AA w zapasach, chyba nawet ten sam:) Mam nadzieję, że i u mnie się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńbardzo go lubie i fajnie, że o nim przypomniałaś muszę do niego wrócić :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo przyjemny krem. Miałam i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńO, nie miałam go jeszcze :)
OdpowiedzUsuńpamiętam że kiedyś używałam któreś z kremów tej firmy jednak po dłuższym używaniu pojawiały się na mojej twarzy wypryski z czym nieczęsto mam problem. Dlatego jakoś nawet nie zwracam uwagi na produkty tej firmy oprócz maseczek, które całkiem nieźle wpływały na moją skórę.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu kosmetyki tej marki mi nie służą i wolę nie wystawiać swojej skóry na takie próby :) Jestem zdziwiona faktem, jak pozytywnie zareagowała na kremy Tołpy, więc może za jakiś czas otworzy się na inne kosmetyki drogeryjne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nie miałam go, jakoś te wszystkie kremy nawilżające mnie nie przekonują. Używam jedynie nivea. :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie po analizie składu stwierdziłam, że on nie dla mnie, ale wersja nawilżająco-matująca również składem nie zachwyca a u mnie spisuje się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie nim zainteresowałaś. Kiedyś miałam podobnie z kremem z Perfecty. Skład był mało ciekawy, ale ostatecznie postanowiłam go wypróbować i baaadzo fajnie się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńjakoś kremy aa nie podchodzą mojej buzi, tzn. nie robią z nią nic niedobrego, tylko są takie... za przeciętne
OdpowiedzUsuńMam taki pomarańczowy i dobrze nawilża, ale nadaje się tylko i wyłącznie na noc ;/
OdpowiedzUsuńbardzo sobie zachwalałam ten krem, ale znalazłam tańszy i lepszy :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj, u mnie dziś też o kremie nawilżającym :)
Zapraszam do komentowania i obserwowania, odwdzięczam się zawsze tym samym!
http://eye-shadoow.blogspot.com
Nie mam przekonania do firmy AA chociaż jeszcze w latach licealnych używałam ich bazy pod makijaż i jak na tamte standardy była idealna, szkoda że ją wycofali :(
OdpowiedzUsuńZ firmy AA znam i lubię tylko żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńNawilżanie w pielęgnacji jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy kochana ale jak polecasz to chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie został na długo - podałam go dalej, może szkoda skoro okazał się taki fajny. Ja funduję mojej skórze nawilżenie, a ona niestety i tak się błyszczy, nie mam już na nią pomysłu xD
OdpowiedzUsuńdawniej, od czasu do czasu wpadaly mi produkty AA do pielegnacji i byly calkiem znosne, teraz niestety nie mam do nich dostepu :(
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu straciłem zaufanie do tej marki i nie wiem czy nie wolałbym użyć oleju z nasion róży niż ich kosmetyków - kiedyś na swoim kanale pokazywałem nawet moją ulubioną mieszankę olejów idealną o pielęgnowania twarzy i nie tylko :) Może kiedyś mi przejdzie, ale może jest głębokie i szerokie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale średnio przepadam za tą marką
OdpowiedzUsuńZałożę się, że gdybym na niego natrafiła, to z miejsca byłby skreślony za parafinę ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie, że choć masz skórę z tendencją do zapychania to ten krem miał na nią tak dobry wpływ :))
Miałam kiedyś krem z AA i miło go wspominam ale nie wiem czy to był ten czy tylko podobnie wyglądający :)
OdpowiedzUsuń