Ten tydzień mnie na tyle wykończył, że nie miałam czasu na jedzenie, a co dopiero na ogarnianie blogosfery. W dodatku moja milusińska jest bardzo absorbującym misiem, przez co większość wolnego spędzam na GŁASKANIU jej sierści. W dodatku od środy codziennie miałam jakieś kolokwia, zaliczenia, czy też egzaminy więc musicie zrozumieć!
Dzisiejszym bohaterem będzie krem do rąk, którego uznałam za dość drogiego bubla (bo to w końcu nie jest tani krem do rąk). Po czasie okazało się, że kluczem jest regularne stosowanie. Wtedy przyszła miłość i uwielbienie. O kim mowa? A o kremie o zapachu Limonka&Mięta od The Secret Soap Store.
Krem umieszczony jest w metalowej tubce. Teraz, gdy już jest to druga tubka tego typu jest moją ulubioną, ponieważ nie trzeba jej do końca rozcinać, by wydobyć wszystko do ostatniej kropli. Jedyne nad czym bym popracowała to zamknięcie, bo niestety jest problematyczne. Zakrętka jest mała i trudną zakręcić ją. Ale praktyka czyni mistrza, teraz już nie jest źle. Jeszcze jeden minusik za brak składu na tubce, aktualnie utrudnia to życie.
Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Glyceryl Stearate, Urea, Parfum, Ceteareth-20, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Panthenol, Citrus Medica Limonum (Lemon) Fruit Juice, Sodium Polyacrylate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Ethylhexylglycerin, Polyaminopropyl Biguanide, Coumarin, Limonene, Linalool, Cinnamyl Alcohol
Przyznacie, że skład jest całkiem przyjazny. zaraz za wodą jest masło Shea, potem gliceryna, olej awokado, mocznik. Po zapachu jest oliwa z oliwek i pantenol. Naprawdę nie ma co narzekać, bo krem jest bogaty w dobre składniki. Dzięki wysokiej zawartości masła Shea (podobno 20%) krem ma bardzo gęstą konsystencję. Jednak co jest dla mnie szokujące - bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej, przeszkadzającej powłoczki na dłoniach, dlatego szybko możemy wrócić do normalnych czynności.
Zapach tego kremu jest po prostu niesamowity! To zapach prawdziwego mojito (kto mnie zna, wie że to jeden z moich ulubionych drinków). A jeśli nie wiecie jak pachnie mojito to wyobraźcie sobie sok limonkowo-miętowy! To dokładnie ten zapach, który długi czas utrzymuje się na dłoniach.
Cena może nie jest najniższa, bo to niestety krem za ok. 35 złotych i nie jest w wielu miejscach dostępny. Ale na pewno znajdziecie go w sklepie stacjonarnym TSSS w Krakowie.
A jak działanie? Na początku, gdy używałam go raz dziennie, a czasem raz na dwa dni moje ręce sprawiały wrażenie jakby bardziej suchych? Aż przyszedł ten moment, no dobra zużyję go. Zaczęłam stosować regularnie 4/5 razy dziennie. Wtedy zrozumiałam, że moje ręce potrzebowały tego! Z dnia na dzień skóra była gładsza, bardziej elastyczna. Teraz gdy kończę ten krem mogłam ograniczyć stosowanie go do raz/dwa razy dziennie by utrzymać dobry stan moich dłoni. W dodatku ten intensywny zapach rozkłada mnie na łopatki, przez co jestem zakochana. To krem idealny dla tych osób, które z rękawiczkami się nie lubią, bo załagodzi wszelkie podrażnienia i pęknięcia, a skóra nie będzie już szorstka jak kiedyś.
Miałyście ten krem? Na mnie czeka jeszcze starsza wersja o zapachu porzeczki, zobaczymy jak ona się będzie sprawowała.
Nie miałam, bo dla mnie taka cena za krem do rąk to trochę dużo, ale na pewno pachnie obłędnie. Też uwielbiam mohito więc na pewno by mi sie spodobał zapach tego mazidła ;)
OdpowiedzUsuńMiałam i cholernie dobry był :p ale nie za ta cenę :p mi on pachniał jak magi :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńAle opakowanie to ma paskudne.
OdpowiedzUsuńja mam problem z regularnością stosowania...
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńLubię takie opakowania, jakoś tak :D
OdpowiedzUsuńPołączenie zapachu mi się podoba.
Cena wysoka ale i tak chciałabym wypróbować :D
OdpowiedzUsuńLubię te kremy, choć cena wysoka bardzo. Dlatego wolę kupić balsamy Pat&Rub do rąk, bo w promocjach to po jakiesz25 zł kupuję
OdpowiedzUsuńStrasznie go zmaltretowałaś
Zapach na pewno by mi sie spodobał:) uwielbiam ten drink;) ale nie lubie smarować tyle razy dziennie więc nie wiem czy by sie sprawdził
OdpowiedzUsuńMiałam i go kochałam! Żałuję, że się skończył :( Ale mam ogromne kremowe zapasy, które muszę wykończyć, zanim kupię kolejną tubkę ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę, i przyznam że interesuje mnie:))
OdpowiedzUsuńw życiu o nim nie słyszałam :(
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tego kremu ale już od dawna mi się marzy :P no i ten zapach... musi być fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńMam starsze wersje w zapasach, chyba zacznę teraz waniliową :)
OdpowiedzUsuńhaha widzę, że musiał być fajny, skoro tak go wykończyłaś :D
OdpowiedzUsuńNie znam, nie znam, ale bardzo mnie nim zainteresowałaś ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ale może wypróbuję :) bo ostatnio często czytam i ich kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze nigdy :(
OdpowiedzUsuńWygląda kusząco i ten zapach mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńnie lubie takich giętkich tubek w kremach,ale dla zapachu moglabym sie przekonać.
OdpowiedzUsuńuwielbiam mojito :D
Ja swojego jeszcze nie używałam - czeka na gorsze czasy :)
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym drinkiem też jest Mojito :D Więc zapach pewnie i mi by przypadł do gustu :D
OdpowiedzUsuńmam go tylko w innej wersji zapachowej, dla mnie jest rewelacyjny i nigdy nie miałam lepszego kremu:)
OdpowiedzUsuńwww.esentialss.blogspot.com
Musi świetnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńkrem nie jest mi znany, ale jego zapach wydaje się być kuszący:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłas mnie;)
OdpowiedzUsuńChyba by mi się ten zapach spodobał ^^
OdpowiedzUsuńDziałanie przy regularnym stosowaniu też wydaje się ok, ale jednak jak dla mnie cena nieco za wysoka ;)
Nie miałam żadnego kremu z TSSS, ale ostatnio mocno się nad jakimś zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być genialny, też uwielbiam mojito ;)
OdpowiedzUsuń