W końcu czerwiec! W końcu więcej czasu bez pracy, za to więcej czasu na naukę na egzamin licencjacki, bo przecież w tym roku musi się udać! Mam nadzieję, że czerwiec przyniesie więcej czasu na bloga jak i dla samej siebie i mojego życia, bo ostatnio nawet Caryca za mną tęskni. Przechodząc do bohatera dzisiejszego posta, chciałabym zaznaczyć, że moje włosy nie lubią oleju arganowego, nawet w najmniejszych ilościach. Czy w przypadku tego produktu ta zależność też się sprawdziła?
W maleńkim kartoniku znajdziemy maleńki, plastikowy kubeczek zamykany wieczkiem. Szata graficzna zwraca na siebie uwagę, co zresztą widzicie. Wszystko złote, nawiązujące do składnika reklamowanego - złoto. Na pudełku znajdziemy wszelkie informacje. Estetyka słoiczka zostaje niezmienna, aż do końca użytkowania. Otwieranie wieczka jest proste i nie powodowało łamania mych paznokci
Co do składu jest on przyjemny mamy już w drugiej linijce olej arganowy, koloidalne złoto, lanolinę, ekstrakt z henny, a za zapachem dopiero silikony. Maska jest emolientowa i ze składu widać, że będzie nam świetnie włosy wygładzała. Co do tego koloidalnego złota - no cóż to pic na wodę, fotomontaż i tak nic nie da : )
Kiedy zobaczyłam pierwszy raz tą maskę w sklepie, uznałam, że ktoś zwariował robiąc tak małą maskę. Przy moim tempie zużywania, wydawało mi się, że starczy na max 3 razy. Jakie było moje zdziwienie, gdy wystarczyła mi na 11 razy! Takie maleństwo, a takie wydajne! Jest to bardzo gęsta maska, można rzec, że w konsystencji to taka gęsta pasta i nie trzeba wiele, by odpowiednio pokryć dość długie włosy w całości. Zapach ma przyjemny, słodki, delikatnie orientalny, utrzymuje się na włosach pomimo mycia ich szamponem.
Cena tej maski to ok 16 złotych, dostaniecie ją w każdej drogerii sieciowej z tego co się orientuje. Ale warto czekać na promocje, bo wtedy wychodzi ok 10 złotych za nią. I mimo, że pojemność nie jest duża, to wydajność już tak, dlatego warto spróbować!
Ale nie samymi cenami, opakowaniem i zapachem człowiek żyje, dlatego przejdźmy do działania. Tak jak we wstępie napisałam, moje włosy nie lubią oleju arganowego, dlatego nie sądziłam, że z maska się polubię (chociaż i tak kupiłam, aby wypróbować). Jakie było moje zdziwienie jak po pierwszym użyciu moje włosy wyglądały perfekcyjnie! Użyłam maskę tak jak zwykle przed myciem i nie wierzyłam, że tak świetnie na nie podziałała! Użyłam ją kolejny raz i znów ten sam efekt! Włosy są świetnie nawilżone, odżywione i wygładzone. W dodatku maska chroniła je przed puszeniem się, gdy było wilgotno na zewnątrz. Spróbowałam dać maskę po myciu włosów, jednak tutaj okazało się, że jest zbyt treściwa i mimo, że włosy wyglądały pięknie to niestety szybciej stały się oklapnięte. Gdy używałam przed myciem nic takiego nie miało miejsca. Maska mnie totalnie w sobie zauroczyła i żałuję, że nie ma większej pojemności, bo bym kupowała ją na litry! I tak o to z nienawiści do oleju arganowego o to ta maska spowodowała, że nie jestem aż tak sceptycznie do niego nastawiona. Włosy nawilżone, dociążone, wygładzone i mega błyszczące to własnie to czego od maski oczekuję!
Miałyście tą maskę? Lubiłyście? A może macie innego swojego faworyta z tych malutkich maseczek Biovax? Nie ukrywam, że mam ochotę kupić sobie wszystkie i spróbować, czy efekt po nich będzie równie spektakularny!
Czytalam wiele dobrego na temat tej maski, widziałam ja niedawno w drogerii... najwyższy czas wypróbować, zwlaszcza ze moje włosy lubią się z olejkiem arganowym.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana: *
Czytalam wiele dobrego na temat tej maski, widziałam ja niedawno w drogerii... najwyższy czas wypróbować, zwlaszcza ze moje włosy lubią się z olejkiem arganowym.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana: *
moja ulubiona maska :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na jakąś maskę Biovax'u ale jak zobaczyłam, że są takie małe to odpuściłam. Ale może na jakiejś promocji się skuszę :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety obciążała włosy, niezależnie czy użyłam jej przed myciem czy po myciu :(
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno zastanawiałam się nad jej zakupem - przy najbliższej okazji zrealizuję swój plan :)
OdpowiedzUsuńJa na pierwszy strzał wybrałam tą kawiorową, ale jeszcze nie używałam :P myśle, ze pokocham każdą :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski Biowax, jeszcze akurat tej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńJak tylko wykończę moje Kallosy to zabieram się za próbowanie Waxów :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta maska :)
OdpowiedzUsuńJa to zazwyczaj używam masek po myciu włosów, a nie przed :) Z tych małych maseczek Biovaxu miałam wersję różową białe trufle&orchidea, działanie oceniam bardzo dobrze, włosy były przyjemne w dotyku, wygładzone, a do tego jeszcze zapach przepiękny jak dla mojego noska :)
OdpowiedzUsuńNa wersję arganową prędko się nie skuszę, bo mam kilka innych masek do zużycia :)
Ja z biovaxu jeszcze nic nie miałam, ale kiedyś sie skuszę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię akurat tą złotą wersję :)
OdpowiedzUsuńO niej słyszałam różne opinie ale osobiscie nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski biovax. :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam te nowe maski, chociaż mam ochote kłaść jej wiecej to nie ryzykuje.. ale ja też kupiłabym w wiekszym opakowaniu ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze tych maluszków nie próbowałam, ale na jakiejs promocji się na nie skuszę, bo te efekty wow mnie zachęcają :D
OdpowiedzUsuńz l'biotici nie miałam jeszcze maski więc jakąś na pewno wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym kupiła którąś z tych nowych masek, ale ich opakowania wydają mi się takie mikroskopijne...
OdpowiedzUsuńU mnie też całkiem fajnie się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńOglądałam ją ostatnio w sklepie :) Kiedyś może się skuszę
OdpowiedzUsuńczekam na promocję i będzie moja!
OdpowiedzUsuńMuszę ją wypróbwać. Mnie też ta mała pojmeność trochę przeraziła.
OdpowiedzUsuń