poniedziałek, 3 lutego 2014

Bandi, kojący krem dla skóry tłustej

Dzisiaj słów kilka o kremie, który zakupiłam na targach kosmetycznych w listopadzie. Od tamtego czasu, krem ten mi towarzyszy codziennie, jeśli nie nawet 2 razy dziennie i jak na razie dobrze się sprawuje. A, że to już jego ostatnie chwile to czas  o nim napisać.
Na targach kupiłam małe trio z Bandi, czyli ten krem, krem złuszczający na noc (który zrobił mi na twarzy masakrę) oraz maseczkę drożdżową (która jest zachwalana, a niestety nic nie robi..)

Jeśli jesteście zainteresowani co myślę o kojącym kremie BANDI to zapraszam.

Opakowanie
To na pewno duży plus kremu. Wygodne 50ml opakowanie typu airless. Pompka nie zacina się, a kosmetyk nie wylewa się za dużo. A za jednym wciśnięciem mamy odpowiednią ilość kosmetyku na raz(aktualnie przy bardzo suchej skórze daję dwie pompki)
Zapach
Jest wyczuwalny, lekko owocowy (brzoskwiniowy?) z dodatkiem kwiatów. Mi on się podoba, jednak jeśli, ktoś z was nie lubi zapachu pod nosem to nie polecam - chociaż zapach ulatnia się dosyć szybko.
Skład
Masło Shea już na drugim miejscu w składzie.Zaraz za nim silikon, proteiny pszeniczne oraz hydrolat z oczary wirginijskiego, panthenol, ektrakt z korzenia lukrecji (rozjaśnia i łagodzi podrażnienia).Gdyby nie ten silikon to skład byłby bardzo dobry.
Konsystencja, wydajność
Jest to lekki krem, który dzięki właśnie tej swojej lekkości jest całkiem wydajny.

Dostępność
Jak na razie nie widziałam nigdzie kosmetyków BANDI dostępnych stacjonarnie, ale można zakupić ich kosmetyki na targach kosmetycznych oraz przez ich stronę <klik>
Działanie/Opinia
Kremu tego używam już od listopada, a nadal go jeszcze trochę mam, dlatego wielki plus za wydajność. Podczas całego czasu użytkowania nie pozapychał mi porów i nie powodował przesuszenia. Był na tyle delikatny, że mogłam go stosować, gdy krem na noc z BANDI mnie poparzył/uczulił. Niestety nie jest to silnie nawilżający krem jaki bym potrzebowała aktualnie na silnie przesuszoną skórę.Ale na lato uważam że jest ideałem.W trybie ekspresowym się wchłania nie zostawiając, żadnej powłoczki. Idealnie sprawdza się pod makijaż, nie powodując jego zrolowania. Myślę, że powrócę do niego w lato, by zobaczyć czy faktycznie na lato też będzie dobry.
Daję temu kremu 4/6 punktów, ale to tylko dlatego, że na zimę nie jest on ideałem.

Co myślicie o tym kremie? Miał już ktoś z was ten krem? A może spróbujecie go na lato?

11 komentarzy:

  1. zastanawiałam się nad tym kremem złuszczającym z Bandi, ale chyba sobie daruję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz co dużo osób chwali ten krem, niestety u mnie wypadł tak, że leczyłam twarz 3 tygodnie...

      Usuń
  2. Nigdy nie używałam kremów z Bandi. Ten jest kuszący, głównie ze względu na zapach, jednak nie nadaje się do mojej skóry.
    Plus za opakowanie - jest bardzo praktyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci, że wszystkie które używałam kremy od nich z firmy pachniały tak samo/podobnie. A jeśli masz skórę suchą to o dziwo mają bardzo fajny krem/serum, którym próbowałam ratować twarz po kremie złuszczającym (miałam kilka próbek : ))

      Usuń
  3. fajna recenzja kochana :) strasznie mnie kuszą od dawna kosmetyki tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też kusiły, dlatego pokusiłam się o 3 : )

      Usuń
  4. Fajna firma ale ceny niekoniecznie fajne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie są takie straszne przecież! Ja za ten krem ok 14 zlotych dałam

      Usuń
  5. Byłam u nich w laboratorium. Przy tej liczbie składników aktywnych i ich jakości - ceny są adekwatne.

    OdpowiedzUsuń
  6. O Bandi jedynie czytałam na blogach i nic od nich nie miałam :-)

    OdpowiedzUsuń