poniedziałek, 11 maja 2015

Planeta Organica, Prowansalski balsam do włosów

Dawno, dawno temu, gdy chomikowałam kosmetyki jak na wojnę, gdy co tydzień kupowałam tyle, że na pół roku by mi spokojnie starczyło to zakupiłam również ten balsam do włosów. W końcu przyszła na niego pora. Ciekawe jak sprawdził się kolejny balsam z PO? 


Balsam dostajemy w podłużnej, okrągłej butelce z pompką. Dopóki produkt się nie kończy pompka zdaje egzamin, niestety gdy produktu zostaje na 3 razy trzeba odkręcić ją i na siłę wyciągać produkt. Jak zwykle na produkcie naklejona jest w języku polskim, jednak szybko się ściera. 


Skład robi szał, bo jak nazwać produkt, który w sobie ma tyle wspaniałych ekstraktów i olejów? Do tego tak wysoko w składzie? Oliwa z oliwek, ekstrakt z rozmarynu, majeranku, mięty pieprzowej, bazylii, tymianku. Zero silikonów i niepotrzebnych substancji. No jak dla mnie mega plus!


 Co do zapachu, to jest on mydlano kwiatowy. Wyczuwalne są też zioła, ale całość i tak jest dosyć ciężka, słodka. Możliwe, że po prostu zapach Prowansji, kojarzył mi się z czymś innym, ale no cóż. Jednak nie jest on nieprzyjemny, po prostu mi nie pasuje tak do końca (zapach wersji tureckiej, był świetny!). Konsystencja produktu jak najbardziej na plus! Lekki balsam, którego wystarczają 3 pompki na włosy średniej długości (do łopatek). Wydajność to 1,5 miesiąca, ale wiecie że ja używam produktów tego typu przy każdym myciu.

 Co do dostępności - co raz więcej sklepów i mydlarni stacjonarnych ma tego typu produkty. Nie jest już problemem w dużych miastach o zakup rosyjskich kosmetyków. Jeśli jednak u was nie ma stacjonarnie go, to dostaniecie balsam w każdej drogerii internetowej. Cena to ok. 20 złotych. A jeśli chodzi o sklepy stacjonarne to - w Katowicach jest Zielona Mydlarnia, w Krakowie mamy drogerię na Długiej.


A teraz najważniejsze bo działanie! Już wiele razy wam wspominałam, że mam problem z wypadaniem włosów, niestety ostatnio ten problem się nasila i włosy wypadają już garściami. Dlatego też łapię wszystko co mogłoby mi pomóc. Pewne nadzieje miałam też do tego balsamu, czy pomógł? Niestety nie zauważyłam. No dobra w takim razie, może przynajmniej będzie tak świetnie działał na długość włosów jak to robił jego turecki brat? Niestety nie. Oczywiście włosy ślicznie błyszczały się po nim, ale były za lekkie i za mało dociążone. Nie były wygładzone w taki sposób jak mi zależy. Po prostu nie spełniła wytycznych mojej idealnej odżywki i nie wróciłabym do niej. Zapach na włosach utrzymuje się bardzo długo, włosy nie są obciążone, ale są zbyt puszyste. A przy falowanych włosach nie jest to efekt, który pragnę. Chociaż ta miękkość włosów, sprawiała, że nawet czasem je lubiłam. Nie zamierzam jednak do niej wracać, ale też nie odradzam, bo bublem nie była. Myślę, że może się sprawdzić u osób, które potrzebuję lekkości dla włosów, bo mają je proste i ciężkie. 


Dajcie znać jak u was się sprawdził! A tym czasem uciekam, bo czas zwijać się do pracy : )

30 komentarzy:

  1. Szkoda, że się nie sprawdził. Mi też ostatnio bardziej lecą włosy niż zwykle...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi na szczęście się udało je opanować, a balsam nie powiem bo bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam tego balsamu,dobrze wiedzieć coś na jego temat;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że się nie sprawdził... problem wypadania jest mi znany i cieszę się, że jak na razie z moimi włosami jest wszystko w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale nie wiem czy byłby dla mnie odpowiedni...

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam , raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie z wypadaniem włosów pomógł szampon ze skrzypem polnym z barwy ziołowej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli chodzi o wypadanie włosów - to u mnie jest raz lepiej a raz gorzej - cały czas używam mgiełki z RADICALA.
    Wiem,że to kropla w morzu,ale jestem leniwa jeżeli chodzi o głębszą pielęgnację włosów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że nie wpłynął na ograniczenie wypadania..

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi głównie zależy na wzmocnieniu i ograniczeniu wypadania, także nie skuszę się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na wypadanie włosów polecam zajadanie galaretek. Żelatyna pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie odpada, nie znoszę puchu na głowie, wolę kosmetyki obciążające nieco włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wolę, gdy moje włosy są lekko dociążone :)) Mnie na wypadanie włosów pomogła woda brzozowa z Glorii :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam, ale nie kupię ponownie ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Moich pewnie też by nie dociążył, szkoda, bo skład ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja teraz mam balsam myjący Sylveco genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też lubię jak włosy są odpowiedznio dociążone ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda że się nie sprawdził :/
    Ja mam szampon po i masło i świetnie się u mnie sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda że się nie sprawdził :/
    Ja mam szampon po i masło i świetnie się u mnie sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  20. PO, niby dobra firma...
    a tu takie niemiłe zaskoczenie :(
    szkoda, szkoda :)

    Świetny blog! ;)
    Obserwuję! ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja też używam przy każdym myciu tego typu produktów jak ten balsam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja właśnie ostatnio ostro testuję te balsamy. Mam wersję marokańską, tybetańską, turecką i aleppo. Ale muszę stwierdzić, że nie oszalałam na ich punkcie. Ale testuję dalej.

    OdpowiedzUsuń
  23. W takim razie do mojego typu włosów mógłby się sprawdzić ten balsam :) Lubię kosmetyki, które dodają lekkości.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy nie miałam żadnego takiego balsamu.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie miałam nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam ten produkt i jak dla mnie to kompletny bubel. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobrze wiedzieć aby nie kupować :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda, że się nie sprawdził u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Szukam właśnie jakiegoś fajnego balsamu, ale chyba postawię na ten na kwiatowym propolisie.

    OdpowiedzUsuń