poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Testuję z maliną: Eveline, luksusowy balsam do ciała odżywczo-energizujący z bioOlejkiem Arganowym




Po tak długiej przerwie w końcu mogę was przeprosić za nieobecność, ale tak jak wam pisałam byłam w szpitalu i nie mogłam nadużywać komputera po wyjściu.
Dzisiaj wam zrecenzuje jeden z balsamów (już ostatni), który dostałam z Malinowego Klubu.
Jeśli jesteście zainteresowane, czym mnie ten balsam urzekł to zapraszam do lektury


Opakowanie
Napiszę to samo co w przypadku wersji z kwasem hialuronowym.
wygodna butla z niezacinającą się pompką. Z jednej strony butelka półokrągła, z drugiej płaska. Jedyny minus to to, że musiałam rozcinać butelkę, bo kosmetyku zostało tam jeszcze na 2 dni .

Skład
Jest wspaniały. Zaraz po wodzie po kolei - olej sojowy, mocznik, gliceryna, olejek arganowy. Naprawdę o wiele gorsze składy mają kremy do twarzy. Parafiny nie ma jak w tym drugim. 

Opis producenta

Działanie
Zaczęłam go stosować, gdy zaczęło być ciepło i używałam go tylko na noc, ewentualnie trochę na ręce i łydki. Skóra była przyjemnie nawilżona na jakiś czas, niedługo ale zawsze! na lato idealnie

Konsystencja, zapach
Konsystencja lekka, szybko się wchłania, nie zostawia żadnej powłoczki na ciele. No cudo!
Zapach cytrusowy! Moja miłość zapachowa. Ja wyczuwam pomarańczę z mandarynką. Dla samego zapachu jest to mój numer jeden zaraz za moim dziwnie pachnącym ulubieńcem, o którym wkrótce napiszę.


Cena
Już wypatrzyłam go w rossmanie i cena była to ok. 17 złotych za butelkę. Dla mnie bomba!

Wydajność
Jego tak regularnie nie stosowałam jak tego z kwasem hialurynowym, ale wystarczył mi na ok 2 tygodnie, resztę zostawiłam sobie na później (tak wiem nie mogę zostawiać, bo nie zużyję)



Wniosek
Balsam ten ma wspaniały skład, świetna konsystencja, idealny na lato. Cudowny zapach. Cena też dobra
Mam skórę naprawdę czasami przesuszoną, a poradził sobie z nią. I podkreślam, ze jest tylko jeden balsam, który u mnie się sprawdza lepiej od tego. Myślę, że wrócę do niego jak skończę swoje zapasy mazidłowe 

Ocena to 4,5/5 (bo 5 miałby tylko ideał)

Zachęciłam was chociaż trochę do zakupu? Na pewno jeszcze kiedyś go kupię, chyba że mania na próbowanie nowości mi na to nie pozwoli 

P.S. jestem teraz po za krakowem dlatego recenzja maski aloesowej z Natury ukaże sie dopiero jak wrócę. 
A jutro paznokciowo - włosowy post - czyli co mi pomogło z moimi rozdwajającymi się paznokciami, które jak trochę rosły to się łamały.

2 komentarze:

  1. Uwielbiam ładnie pachnące balsamy, tego jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za kosmetykami Eveline więc nie kusza mnie nawet ładne zapachy ;p

    OdpowiedzUsuń