Nigdy się jakoś specjalnie nie malowałam, oprócz mascary, podkładu i czarnej kredki, ale im więcej blogów czytam tym więcej zapragnęłam mieć. Moja kolekcja szminek do połowy lipca składała się z 5 szminek w tym większość czerwieni (jeden fiolet). A kolekcja cieni to było kilka cieni w neutralnych kolorach + cień z mysecret, który wam pokazywałam w poście zakupowym.
Dzisiaj pokażę wam moje nowe produkty do oczu i róże, które ostatnimi czasy zakupiłam.
Na początku przedstawię wam skrzyneczkę marionnaud - atlantic.
W środku znajdują się 72 cienie, 48 szminek i błyszczyków oraz 12 róży/bronzerów. Kupiłam ją ze względu na te cienie, ponieważ chciałam poeksperymentować z kolorami,
ale jednak to ostatnia półka mnie rozkochała... Róże są genialne, mocno napigmentowane i trzymają się na buzi cały dzień. Niektórymi kolorami można sobie zrobić krzywdę, ale trochę wprawy i wpadamy po uszy.
Najmniej przydatne są błyszczyki i pomadki... Błyszczyki są tak mało wydajne, ze wystarczają na góra 3 razy, a pomadki są twarde i nie widać ich na ustach...
W środku znajdują się 72 cienie, 48 szminek i błyszczyków oraz 12 róży/bronzerów. Kupiłam ją ze względu na te cienie, ponieważ chciałam poeksperymentować z kolorami,
ale jednak to ostatnia półka mnie rozkochała... Róże są genialne, mocno napigmentowane i trzymają się na buzi cały dzień. Niektórymi kolorami można sobie zrobić krzywdę, ale trochę wprawy i wpadamy po uszy.
Moje 5 miłości, czyli palety ze sleek'a. Kocham je miłością bezgraniczną, kolejne dwie będą u mnie w okolicy końca września <3
Sleek monaco - to była moja pierwsza paletka, myślałam, że jest obłędna, ale niektóre kolory tak słabo napigmentowane :c
Sleek Sparkle - cień twinkle mi umarł...( a zdjęcie macie z bonusem - w folii odbicie jedynej rzeczy, która robi w moim domu zdjęcia - tablet
Paleta do brwi ess haute def - nie znam tej firmy, ale kupiłam przy okazji kupowania palety cieni ze skinfood. Nie wiem jak moje brwi, żyły bez tej palety, będzie mi okropnie smutno jak się skończy.
Mini paleta cieni skinfood - kocham te cienie, pigmentacja świetna, długo się utrzymują na powiekach, a złoto jest cudowne, ta paletka będzie mocno eksploatowana w trakcie roku akademickiego.
Dwa cienie w kremie z essence,były po 1,99 więc żal było nie kupić
Jeden to stay all day w kolorze stars&stories(piękny srebrny cień), a drugi to cień z limitki circus w kolorze 03 sparkling acrobat (grafit, który będzie idealnie się sprawował na wyjścia)
Eyeliner catrice (it's mambo)- kosztował mnie 2,99 musiałam przecież wziąć i powiem wam, że zaraz po eyelinerze z chanel jest najbardziej trwały jaki miałam. Poprostu nie do zdarcia!
Mascara catrice lash plus - kolejna zdobycz z natury za 2,99 - super wow nie ma, ale fajny taki dzienniak.
Brokatowy eyeliner essence z limitki the twilight- myślę, ze sie kiedyś polubimy : )
A raz czas na róże (jeden pokażę wam w następnej notce)
bell, skin2skin - i to chyba był numer 2. Kocham go, jest idealny krzywdy nie da się nim sobie zrobić. Poprostu jest cudowny taki zgaszony róż. Zastanawiam się czy nie dokupić zapasu!
Eseence, limitka the twilight - czerwień przełamana brązem, mocno napigmentowany, w łatwy sposób można się skrzywdzić, ale za 5,99 musiałam wziąć, prawda?
Uff to koniec 1 części mojego wakacyjnego haulu zakupowego. Przed wami jeszcze kilka takich postów, bo same mazidła do ust muszę podzielić na co najmniej 2 posty : )
PS podoba wam się nowy wygląd bloga? : )
a ja sunset i monaco kooooocham! :D łożesz, aż się boję notki szminkowej :D
OdpowiedzUsuńmonaco mnie zawiodło tym różem :c jakoś nie chce ze mną współpracować..
Usuń